Podczas wrześniowego meczu w siatkówce mężczyzn Polska kontra Wenezuela jej serce było podzielone.
Udało mi się pojechać na ten mecz, ale do końca nie wiedziałam, komu kibicować, więc miałam na sobie koszulkę z napisem „Polska” i kurtkę w barwach wenezuelskich – opowiada Agnieszka Kania. Pochodząca z Gliwic 22-letnia studentka Uniwersytetu Warszawskiego prawie rok spędziła na wolontariacie misyjnym w Wenezueli. Ten czas minął jej bardzo szybko, chociaż przyznaje, że dużo się działo. – Z jednej strony mam wrażenie, że dopiero pakowałam walizki przed wyjazdem, a z drugiej strony bardzo dużo się wydarzyło w ciągu tego roku. To był kawałek życia – mówi Agnieszka. Wraz z drugą wolontariuszką, Małgorzatą Wiśniewską, pochodzącą z Rumi (woj. pomorskie), pracowała w salezjańskim oratorium, czyli świetlicy, w której dzieci mogą popołudniami spędzać czas. Z językiem nie miała problemu, ponieważ od lat uczy się hiszpańskiego.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.