- Gdzie jak gdzie, ale tutaj na Śląsku wiara i tradycja się zespoliły. Człowiek, który nie szanuje tradycji, zgubi też swoją wiarę - mówił w homilii bp Gerard Kusz.
Do sanktuarium Matki Bożej Pokornej w Rudach przyjechali rolnicy, ogrodnicy, działkowcy i pszczelarze, aby podziękować Bogu za tegoroczne plony.
Eucharystii przewodniczył bp Gerard Kusz, a koncelebrowali ją ks. Rafał Wyleżoł, proboszcz w Rudach, oraz ks. Kazimierz Góral, diecezjalny duszpasterz rolników.
Tegoroczni starostowie pochodzą z Rept Śląskich (dzielnica Tarnowskich Gór). - Pani Ewa i pan Tomasz to młodzi ludzie, którzy dzisiaj są naszymi przedstawicielami, a za tydzień będą prosić Boga, by pobłogosławił ich ślubowi - powiedział ks. Góral.
W homilii bp Kusz przestrzegł przed chciwością. - Idźcie za sprawiedliwością, prawdą, a nie gońcie za chciwością. To niszczy ludzkie więzy i sprawia, że ludzie odgradzają się od siebie. Do czego prowadzi chciwość każdy widzi - jest rozkładem życia społecznego - mówił.
Jednocześnie podkreślił, by kultywować dziedzictwo przodków, jakim jest m.in. wzajemny szacunek, ale też szacunek dla chleba. - Tym zasadniczym, co otrzymaliśmy w tym dziedzictwie jest wiara i przywiązanie do niej. To macie pielęgnować - dodał bp Kusz. Podziękował także tym, którzy przyszli na dożynki w strojach ludowych.
- Trzeba nam przypominać, co jest rzeczywistą wartością życia i nas przestrzegać, abyśmy nie dali się pociągnąć współczesnym modom tego świata - powiedział ks. Góral.
Po Mszy św. kapłani przeszli do kaplicy z obrazem Matki Bożej Pokornej, gdzie odmówili modlitwę. Po Eucharystii na placu przy rudzkiej bazylice delegacje prezentowały swoje wieńce dożynkowe, a bp Gerard Kusz przekazał im pamiątkowe dyplomy i podziękowania.
Do Rud przyjechały z koronami dożynkowymi delegacje z 11 parafii diecezji gliwickiej. Ich przygotowanie trwa kilka tygodni.
- Najpierw zbiera się te najpiękniejsze zboża. Upinamy zboża, a przed samymi dożynkami dopinamy jeszcze kwiaty. Pomysł jest uzależniony od stelaża metalowego, a my co roku zmieniamy tylko wystrój. To jest nasze dziękczynienie za ciężką pracę na roli - opowiadała pani Grażyna z Rept Śląskich.
Również pani Anna mówiła, że projekt przychodzi sam, z głowy, a tworzenie wieńca jest pracą zespołową.