W Zabrzu odsłonięta została tablica przypominająca o tym, że płk Łukasz Ciepliński, żołnierz wyklęty, prowadził tu walkę konspiracyjną. I tutaj 65 lat temu został aresztowany przez służby bezpieczeństwa.
W kamienicy przy ul. Wolności 279, pod przykrywką prowadzenia sklepu i konspiracyjnym nazwiskiem Marian Kaczmarek, działał płk Łukasz Ciepliński, prezes IV zarządu głównego Zrzeszenia "Wolność i Niezawisłość". Za co został skazany na karę śmierci.
Żołnierz kampanii wrześniowej, za bohaterstwo w bitwie nad Bzurą odznaczony Orderem Virtuti Militari. Walczył w obronie Warszawy. Po wojnie dalej niezłomnie prowadził walkę o wolną ojczyznę.
Dzisiaj, w 75. rocznicę wybuchu II wojny światowej na budynku przy ul. Wolności 279 odsłonięta została poświęcona mu tablica pamiątkowa. Na uroczystość przyjechała z Poznania Magdalena Kuińska, synowa pułkownika Cieplińskiego. – Tutaj zakończyło się normalne życie Łukasza, jego żony i ich syna. Od tego momentu, od 1947 roku zaczął się koszmar – stwierdziła. Opowiadała jak rodzina zawsze ze łzami wspominała pułkownik, który był dla nich bohaterem i żyli w przekonaniu o jego rehabilitacji. – Żadne z nich nie doczekało tego. Mama była pewna, że to nastąpi, ale twierdziła, że nie przeżyłaby od nowa powrotu do tych wspomnień – dodała.
Grażyna Kossowska-Łysy, dyrektor Zespołu Szkół nr 3 im. Rotmistrza Pileckiego pokazuje pracę swoich uczniów Magdalenie Kuińskiej Mira Fiutak /Foto Gość Na tablicy umieszczony został fragment listu-grypsu, który z więzienia pułkownik wysłał żonie: „Bogu dziękuję za to, że mogę umierać za Jego wiarę świętą, za moją Ojczyznę i za to, że dał mi taką żonę i wielkie szczęście rodzinne”. Jeden z wielu, które nadal przechowywane są w rodzinie. – Jest ich bardzo dużo, nie wszystkie są u nas. Większość jest w postaci mikrofilmów, a część została skradziona. Zabrana mamie pod pretekstem wypożyczenia i już nigdy nie wróciły – mówiła Magdalena Kuińska.
– Stajemy tutaj, żeby pokłonić się człowiekowi, który walczył za wolność i zadajemy sobie dziś pytanie, jak to się stało, że w naszych chrześcijańskich umysłach zapanowało tyle nienawiści, że tak wielu ludzi musiało oddać życie, walcząc za ojczyznę – stwierdziła prezydent Zabrza Małgorzata Mańka-Szulik. – Powinniśmy też pamiętać o tych, którzy za wschodnią granicą z drżeniem serca zadają sobie pytanie: co będzie dalej. Pokój nie jest dany na zawsze. Jesteśmy za niego odpowiedzialni wszyscy. Tej ofiary nie wolno zmarnować – powiedziała o życiu pułkownika Cieplińskiego.
Postać płk Łukasza Cieplińskiego w swoich historycznych poszukiwaniach w archiwach IPN odkryli uczniowie Zespół Szkół nr 3 im. Rotmistrza Pileckiego w Zabrzu. W ramach klubu historycznego przygotowali publikację o nim na konkurs o bliskiej historii. Pracownicy Muzeum Miejskiego w Zabrzu przygotowali uroczystość i tablicę.
W uroczystości wzięli udział również kombatanci z różnych związków i stowarzyszeń Mira Fiutak /Foto Gość Jest nie tylko znakiem przeszłości, ale również drogowskazem, jak zauważył kamilianin, o. Mariusz Wardęga, który poświęcił tablicę. – Pokazuje nam drogę do wolności w miejscu, gdzie ta wolność została skrępowana i zakończyła się śmiercią męczeńską. Ta wolność została zabrana, abyśmy my byli wolni – powiedział kamilianin. W uroczystości uczestniczyli przedstawiciele władz miasta, służb mundurowych, kombatanci, uczniowie oraz członkowie wspólnoty mieszkańców kamienicy, na której zawisła tablica
Płk Łukasz Ciepliński został aresztowany 28 listopada 1947 roku. Osadzony w więzieniu na Mokotowie w Warszawie. W czasie przesłuchań brutalnie torturowany, w końcu skazany na śmierć, zabity strzałem w tył głowy 1 marca 1951 roku. Razem w sześcioma innymi członkami IV zarządu głównego Zrzeszenia „Wolność i Niezawisłość”. Płk Łukasz Ciepliński został pośmiertnie odznaczony Orderem Orła Białego. Od 2011 roku 1 marca jest obchodzony w Polsce jako Narodowy Dzień Pamięci „Żołnierzy Wyklętych”.