Śląski potentat rynku węglowego walczy o przetrwanie. Ważą się losy tysięcy pracowników.
Kompania Węglowa zatrudniająca 47 tysięcy pracowników zamknęła poprzedni rok ze stratą około 700 milionów złotych. Wtedy pojawiła się realna groźba złożenia wniosku o upadłość spółki. Według najnowszych danych Ministerstwa Gospodarki strata całego polskiego sektora górnictwa węgla kamiennego w pierwszym półroczu to już ponad 770 milionów. Dla rodzimego przemysłu górniczego zabójczy jest tani węgiel importowany z Rosji i krajów azjatyckich.
Na początku sierpnia Kompania Węglowa przekazała rządowi plan naprawczy na lata 2014-2020. O jego głównych założeniach górnicze związki zawodowe dowiadywały się z doniesień medialnych. Dokument zakłada uzyskanie płynności finansowej i odbudowę kapitału własnego do 2016 r. oraz budowę wartości spółki poprzez wzrost efektywności w kolejnych latach. Ponadto zawieszone mają być wypłaty 14. pensji przez co najmniej rok, a emeryci górniczy stracą prawo do deputatu węglowego. Rozważana jest też sprzedaż kopalni Piekary, Pokój, Jankowice i Rydułtowy-Anna, które miałyby przejść w ręce Węglokoksowni.
Andrzej Chwiluk z planem naprawczym kopalni Sośnica-Makoszowy zaproponowanym przez „Solidarność”, który uważa za doraźny Szymon Zmarlicki /Foto Gość Czwarte powstanie śląskie?
– Jeśli dzisiaj połączylibyśmy kopalnie z sektorem energetycznym, sprzedawalibyśmy konkretny produkt. Nie przejmowalibyśmy się Unią Europejską ani Rosją, bylibyśmy samowystarczalni. Chodzi tylko to, żeby elektrownie węglowe miały własne kopalnie i przykład chociażby grupy Tauron doskonale pokazuje skuteczność tego rozwiązania – twierdzi Andrzej Chwiluk, przewodniczący Zakładowej Organizacji Związku Zawodowego Górników Polskich w kopalni Sośnica-Makoszowy Ruch „Makoszowy” i członek Europejskiego Komitetu Ekonomiczno-Społecznego.
Po spotkaniu z premierem Donaldem Tuskiem, które odbyło się 13 sierpnia w Warszawie, nadzieje związkowców rozpaliło zainteresowanie szefa rządu przedstawioną przez nich propozycją konsolidacji sektora węglowego z przemysłem energetycznym. Jednak największe obawy wciąż budzi plan naprawczy sformułowany przez Kompanię. – Jeśli zarząd będzie się upierał przy tych pomysłach, wybuchnie czwarte powstanie śląskie i wyjdziemy na ulice – powiedział „Gazecie Wyborczej” Wacław Czerkawski, wiceprzewodniczący Związku Zawodowego Górników w Polsce, który uczestniczył w spotkaniu z premierem.
Więcej w papierowym wydaniu "Gościa Gliwickiego" na 31 sierpnia.