Reklama

    Nowy numer 11/2023 Archiwum

Zbrosławicka z Austrii

W czasie wakacji odwiedzamy miejsca, gdzie znajdują się znane i mniej znane wizerunki Matki Bożej.

Spośród wizerunków maryjnych w diecezji gliwickiej Matka Boża Zbrosławicka to zupełny wyjątek. Jest to bowiem mierząca zaledwie 43 cm... marionetka.
Ponieważ spogląda na wiernych ze szczytu ołtarza głównego, trudno dojrzeć, że ręce i głowę ma ruchome jak teatralna lalka. Pozwala to na upozowanie postaci Maryi względem Dzieciątka Jezus (oddzielnej figurki wielkości 9 cm).

Maryja ma perukę z naturalnych włosów, a jej królewski strój odtworzono przy konserwacji w 2010 r. na wzór szat podobnych Madonn z terenu Włoch, Austrii i Belgii. Obie figurki są koronowane. Królewskie atrybuty to także berło w ręku Maryi i jabłko trzymane przez Dzieciątko. Stopa Maryi pod suknią wsparta jest na obłoczku z głową aniołka, który dopiero dzięki konserwacji odzyskał swą tożsamość. Niefortunne zabiegi malarskie w przeszłości sprawiły, że uchodził przez lata za... diabła.
Maryja grozi palcem
Figury marionety w Polsce należą do rzadkości. Nasza przywędrowała do Zbrosławic niezwykłym zrządzeniem Opatrzności aż z Austrii, z klasztoru dominikanek w Imbach, gdzie z końcem XVI wieku w obliczu wojny została ukryta przez siostry tak skutecznie, że o niej zapomniano. Dopiero w 1707 roku odnalazła ją przebywająca u sióstr księżna Petronela von Hessen-Darmsstadt z d. Stockmans po tym, jak Maryja trzykrotnie objawiła się jej we śnie. W ostatnim widzeniu niedowierzającej księżnej Matka Boża pogroziła palcem. Dopiero wtedy figurka się znalazła – pod podłogą starej zakrystii. Zaświadcza o tym „Sprawozdanie dotyczące znalezienia słynącej łaskami figury Matki Bożej”, spisane osobiście przez Petronelę, przechowane w archiwum zbrosławickiej parafii.
Odtąd figurka stała się prywatną własnością rodziny księżnej, ale nie był to koniec jej wędrówek. W 1751 roku trafiła do wnuka Petroneli, Gustava von Stockmans z Sierot. Odziedziczył ją syn Gustawa – Ernest, pan Zbrosławic i Wieszowej. Gdy zmarł, pochowano go w krypcie kaplicy zbudowanej w 1809 roku obok zbrosławickiego kościoła. Również tam w 1823 roku, po śmierci jego żony Elżbiety, wielkiej czcicielki Maryi, umieszczono figurkę i... znów o niej zapomniano. Dopiero dobiegający pewnego dnia z krypty grobowca płacz dziecka przypomniał o istnieniu figurki i przeniesiono ją do górnej części kaplicy na ołtarz. Wreszcie około 1903 roku trafiła do kościoła parafialnego – na boczny ołtarz św. Jana Nepomucena, a ok. 1909 roku – na boczny ołtarz Świętego Krzyża.
4 centymetry serca
Kult MB Zbrosławickiej wzrastał. W latach międzywojennych do Zbrosławic przybywały specjalnymi pociągami całe pielgrzymki z Zabrza, Gliwic, Radzionkowa i Tarnowskich Gór. W 1944 r. figurkę ustawiono nad tabernakulum w ołtarzu głównym, a 8 sierpnia 1954 r. uroczyście intronizowano w promienistej glorii ołtarza. Zbrosławice zasłynęły jako miejsce szczególnego kultu Macierzyństwa NMP, gdzie wierni proszą o łaskę szczęśliwych narodzin potomstwa. O żywym kulcie świadczą liczne wota oraz księgi próśb i podziękowań dla MB Zbrosławickiej za doznane łaski. Od 1955 roku z inicjatywy ówczesnego proboszcza ks. Alfonsa Rymera nieprzerwanie co sobotę odprawiane jest nabożeństwo maryjne z nowenną.
Ciekawostką jest, że figura Maryi ma wycięty w korpusie 4-centymetrowy otwór w kształcie serca. Niegdyś była też zwana Matką Bożą z Dzieciątkiem Jezus przy Sercu. Historycy sztuki upatrują tu podobieństwa z popularnymi w XVII wieku przedstawieniami Maryi w typie Vas Electionis (Naczynie Wybrane lub Strażniczka Hostii). Dla przykładu barokowa monstrancja z gliwickiego kościoła pw. Wszystkich Świętych przedstawia Maryję, która w okolicy serca ma otwór na Hostię. Jakby jednak nie tłumaczyć roli tajemniczego otworu w figurce MB Zbrosławickiej, pewne jest, że Maryja ma serce otwarte dla wszystkich i z radością powita każdego.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Wyraź swoją opinię

napisz do redakcji:

gosc@gosc.pl

podziel się

Reklama

Zapisane na później

Pobieranie listy