Na piasku, choć bez bryzy

Jeśli na ulicy jednego z miast Górnego Śląska ktoś spytałby jak daleko jest stąd nad morze, powinien usłyszeć odpowiedź: 2 km z dworca w Zabrzu, 10 km spod gliwickiej katedry, 14 km z Bytomia… Za dawnych czasów Polak w obrębie swojego państwa mógł pojechać na urlop nad dwa morza – Bałtyckie i Czarne. Ale co z tego, skoro kogoś od obu mórz dzieliły setki kilometrów? Dziś to mniejszy problem – nie tylko ze względu na samochody i samoloty, bo te nie zawsze są wystarczające.

Dlatego w ramach akcji "Zabrze żąda dostępu do morza" na zrewitalizowanych terenach Zabytkowej Kopalni GUIDO w Zabrzu przez całe wakacje otwarta jest plaża. Do jej wypełnienia wykorzystano 700 ton piasku, a dokładniej 546 875 621 128 jego ziaren. Tak przynajmniej podaje informacja na oficjalnej stronie. Chętnym na mentalną teleportację z centrum śląskiego miasta do nadmorskiego kurortu udostępniane są leżaki i parasolki. Egzotycznego klimatu dodaje zawieszony w tle potężny baner z sielankowym krajobrazem którejś z plaż ciepłych krajów oraz palma, która sprawia wrażenie, jakby rosła tam od zawsze. W pobliżu znajduje się jeszcze obowiązkowy na taką okazję basen oraz hawajski bar. A wszystko to w typowym industrialnym otoczeniu Górnego Śląska.

Czymże jednak byłby wypoczynek na plaży, gdyby nie aktywne spędzanie wolnego czasu? Do dyspozycji odwiedzających jest boisko do siatkówki plażowej i tor do skimboardu, czyli długa ślizgawka z wodą, po której jeździ się na deskach przypominających te do surfowania, a bardziej wprawieni urozmaicają tę rozrywkę elementami ewolucyjno-akrobatycznymi. Nie zabrakło też wodnych atrakcji dla dzieci. Natomiast wieczorami plaża zmienia się w miejsce imprezy w stylu „Beach Party”, choć przy nieco bardziej swojskich rytmach – ostatnią, zatytułowaną „Disco Szychta” zaplanowano na 23 sierpnia. Wcześniej odbyły się m.in. „Śląski Fajer na Grubie Guido” czy „Bajtel Szychta” dla najmłodszych. Organizatorzy zapraszają na plażę w każdy słoneczny dzień aż do końca wakacji.