W parafii św. Józefa w Kaletach 2 kwietnia odbył się pogrzeb ks. Alojzego zmarłego 29 marca w wieku 90 lat.
Żegnało go wielu parafian, księży, bliscy i znajomi oraz delegacje z parafii Bielska-Białęj Kamienicy, gdzie pracował jako proboszcz. W Kaletach mieszkał przez ostatnie 25 lat.
– Otwórz Panie bramy raju księdzu Alojzemu, aby wrócił do ojczyzny, w której nie ma już śmierci, ale panuje wieczna radość – mówił na rozpoczęcie Mszy św. pogrzebowej bp Jan Wieczorek, który jej przewodniczył oraz wygłosił homilie. – Panie daj temu kapłanowi miejsce u Twego boku. Przygarnij go do wspólnoty światłości i radości życia wiecznego – modlił się podczas kazania.
– Ks. Alojzy był uczniem Jezusa, zanurzonym w nim przez chrzest. To zanurzenie rozpoczęło się 4 czerwca 1923, czyli w dniu jego narodzin. Jednak, szczególne zanurzenia miało miejsce wtedy, kiedy został ochrzczony, czyli 17 czerwca. Kapłan zanurzony w drogę, prawdę i krzyż – mówił bp Jan Wieczorek.
Nawiązał również do swoich osobistych spotkań z ks. Alojzym. Wspomniał jak mówił, że „kapłan na emeryturze, który cieszy się dobrym zdrowiem, jest jak zapasowe koło w samochodzie”. – Był kapłanem radosnego spojrzenia. Miał wielkie doświadczenie duszpasterskie i zawsze był chętny do pomocy – wspominał bp Jan Wieczorek.
Na zakończenie ks. Wojciech Ciosmak, proboszcz parafii św. Józefa w Kaletach, podziękował wszystkim, którzy towarzyszyli ks. Alojzemu w jego ziemskiej drodze. Zostało również odczytane słowo bp. gliwickiego Jana Kopca. Nawiązał w nich do słów św. Pawła, gdzie czytamy, że nikt nie żyje dla siebie, ani nie umiera dla siebie. „Otwierajmy nasze serca na słowo Boga, abyśmy w trudnych chwilach znaleźli światło w naszych wątpliwościach pewność płynąca z wiary a w smutku pociechę.”
Ks. Alojzy Borkowski został pochowany na cmentarzu parafialnym. Ceremonii żałobnej ostatniego pożegnania przewodniczył bp Jan Wieczorek.
W pogrzebie uczestniczyło wielu księży Jan Maniura /GN