Rzecznik Śląskiej Sieci Metropolitalnej wyjaśnia, dlaczego oświetlenie radiostacji zdominował jeden kolor. Nie było awarii ani zaniedbań.
Wczoraj wieża radiostacji gliwickiej z inicjatywy "Dziennika Zachodniego" na znak solidarności z Ukrainą została podświetlona w niebiesko-żółtych barwach flagi państwowej. Niejednego obserwatora zdziwiło, że mało widoczny był kolor żółty. Dlaczego tak się stało, wyjaśnił nam Mariusz Kopeć, rzecznik Śląskiej Sieci Metropolitalnej, odpowiedzialnej za opiekę i techniczne zarządzanie radiostacją. - Technika tego podświetlenia ledowego jest w systemie RGB, czyli mamy trzy diody: zieloną, niebieską i czerwoną. One pozwalają nam uzyskać różnorodną paletę barw. Żeby otrzymać kolor niebieski, uruchamiamy tylko ledy niebieskie, natomiast żeby otrzymać kolor żółty należy uruchomić ledy czerwone i zielone. Dlatego ten kolor był troszeczkę mniej widoczny od niebieskiego, który puszczaliśmy bez mieszanki. Po drugie - i to jest zasadniczy powód - kolor masztu radiostacji jest ciemnobrązowy, dlatego że jest świeżo po impregnacji. I niestety, ten kolor wchłaniał kolor żółty, nie było odbicia i wyglądało tak, jak wyglądało. Uruchamiając barwy narodowe Ukrainy, wskazywałem, że tutaj nie będzie wielkiego artyzmu, tylko chodzi o pewien symbol. Na ile potrafiliśmy wyciągnąć kolory żółty i niebieski, na tyle udało się to zrobić - wyjaśnia Mariusz Kopeć. - Warto zaznaczyć, ze to nie jest technika halogenowa, ale ledowa, a oświetlenie ledowe jest subtelniejsze - dodaje.
Wczorajsza inauguracja barw Ukrainy była też pierwszym testem żółtego koloru i nikt nie wiedział, że radiostacja zachowa się w ten sposób. Gdyby flaga Ukrainy miała barwy żółto-niebieskie, a nie niebiesko-żółte, wtedy można by silniejszymi panelami umieszczonymi po zewnętrznych nogach radiostacji dać bardziej wyrazisty kolor żółty.
Podświetlenie wieży w barwach Ukrainy na razie - według stanowiska Urzędu Miasta - jest na czas nieokreślony. - Zainicjowaliśmy to, o czym myślało wielu ludzi - żeby z tego miejsca, tak symbolicznie kojarzącego się z pożogą wojny - wysłać przesłanie o pokój. A barwy niebiesko-żółte to nie tylko kolory Ukrainy, ale także Unii Europejskiej i maryjne czy śląskie. Jedyne, co zwykli ludzie mogą zrobić - to jeśli wierzą - modlić się o pokój, o co apelował papież Franciszek. A narodowość, wyznanie, poglądy - nie mają tu znaczenia - podsumowuje wczorajszą inaugurację oświetlenia Marlena Polok-Kin, zastępca szefa Oddziału Śląsk „Polska Dziennik Zachodni". Nie jest naszym celem pouczanie polityków, nie oceniamy nikogo. Chodzi o to, by się zwyczajnie, po ludzku solidaryzować ze wszystkimi, którzy czekają na pokojowe rozwiązanie napięcia na Ukrainie. Także z naszymi rodakami, którzy tam wciąż licznie mieszkają.