W II Turnieju Księży w Strzelcach Opolskich królowali gliwiczanie, brąz wywalczyli opolscy klerycy, a tuż za podium była drużyna opolskich księży.
Zwycięska drużyna księży z diecezji gliwickiej Karina Grytz-Jurkowska /GN Już po raz drugi w piątek (21 lutego) w hali sportowej gimnazjum w Strzelcach Opolskich na boisku spotkali się księża z 5 diecezji.
W Turnieju Futsalu Księży o puchar ks. prał. Zygmunta Lubienieckiego walczyły reprezentacje diecezji bielsko-żywieckiej, gliwickiej, opolskiej, archidiecezji częstochowskiej, wrocławskiej oraz klerycy Wyższego Międzywydziałowego Seminarium Duchownego z Opola.
Imprezę prowadził Donat Przybylski z Radia Opole, a mecze sędziował Piotr Lebok.
Rozgrywki prowadzone były najpierw w dwóch grupach.
W pierwszym meczu Archidiecezja Częstochowska wygrała z Archidiecezją Wrocławską 3:0. Diecezja Gliwicka zwyciężyła z WMSD Opole przewagą jednej bramki 3:2. W meczu pomiędzy drużyną z Częstochowy a Diecezją Opolską było 5:2, a w starciu kapłanów z Wrocławia a ekipą z Opola – 3:6. Reprezentanci Diecezji Bielsko-Żywieckiej, mimo zaciętej walki, przegrali z drużyną z Diecezji Gliwickiej 0:7, ulegli też ekipie kleryków 0:3.
W meczu między opolanami dużą rolę odegrali napastnik drużyny diecezji ks. Józef Krawiec i bramkarz MWSD Karina Grytz-Jurkowska /GN W drugiej fazie emocji było jeszcze więcej, także doping kibiców był godny naśladowania. Szczególnie wyrazista była 20-osobowa grupa kibiców dopingująca szczególnie grającego z numerem 11 proboszcza z Kępnicy.
W meczu o V miejsce zacięte pojedynki toczyli startujący po raz pierwszy księża z Archidiecezji Wrocławskiej z przedstawicielami Diecezji Bielsko-Żywieckiej. Ostatecznie wynikiem 2:0 zwyciężyli bielszczanie.
Dla miejscowych kibiców najbardziej emocjonujący był nie finał, ale mecz o trzecie miejsce. Spotkała się w nim drużyna Diecezji Opolskiej z opolskimi klerykami.
W pojedynku "naszych" z "naszymi" pierwszą bramkę z akcji po rzucie rożnym strzelili seminarzyści, ale wkrótce po kontrze było 1:1. Taki wynik pozostał do końca meczu, mimo że piłka często tylko nieznacznie mijała bramkę. Świetne z obu stron były interwencje bramkarzy, zdecydowanie wychodzących do piłki. Wynik ustaliły dopiero rzuty karne. Tu więcej szczęścia mieli klerycy, którzy 3 razy strzelili gola. Drużyna księży trafiła tuż obok słupka, w poprzeczkę, a jeden strzał obronił bramkarz MWSD. Tym samym seminarzyści wywalczyli brąz.
-W tym turnieju uczestniczymy pierwszy raz, ale w seminarium gramy ze sobą, bierzemy udział w zawodach między kursami. Tu klimat jest niepowtarzalny. Jest tak, że jak się gra, to ogarnia taki bojowy nastrój, ale to właśnie ta wyjątkowa atmosfera w turnieju księży sprawia, że zamiast kłótni z innym zawodnikiem było od razu było "przepraszam" albo "nic się nie stało, jest ok, gramy dalej". A jak się udało obronić? Jestem wysoki, mam długie ręce więc większy zasięg i trochę szczęścia - śmieje się bramkarz kleryków, Janek Pander.
Podczas meczu finałowego emocji nie brakowało Karina Grytz-Jurkowska /GN W meczu finałowym Diecezja Gliwicka walczyła z Archidiecezją Częstochowską. Po wyrównanej walce w ostatnich sekundach pierwszej połowy padł gol na 2:1. Po przerwie gliwiczanie podnieśli wynik na 3:1, ale od razu poszła skuteczna kontra częstochowian, a chwilę później już był remis 3:3. Na 4 minuty przed końcem ks. Marcin Kurek ustalił wynik na 4:3. Była to jego 7. bramka w turnieju. Niestety, tuż przed końcem groźnie wyglądającej kontuzji doznał jeden z zawodników Częstochowy.
Tytuł najlepszego bramkarza otrzymał Bogusław Szwanda, za najlepszego obrońcę uznano Krystiana Gałąskę, pomocnika – Piotra Sokalskiego, a napastnika – Józefa Krawca. Najlepszym zawodnikiem turnieju został Marcin Kutek.
Po finale rozegrany został pokazowy mecz gwiazd z drużyną księży. Ekipę gwiazd poprowadził Jerzy Brzęczek, wicemistrz olimpijski z Barcelony, były kapitan reprezentacji Polski, w składzie wystąpili także jego syn oraz ks. Jerzy Kostorz.
W przerwach między meczami przeprowadzono wiele konkursów dla kibiców. Puchary wręczali m.in. fundator ks. prał. Zygmunt Lubieniecki, jak i bp Rudolf Pierskała, który dotarł na turniej.