W parafii Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Radzionkowie-Rojcy odbył się pogrzeb ks. Józefa Anczoka, zmarłego 14 lutego. Uczestniczyli w nim licznie przybyli kapłani, wierni z parafii, w których posługiwał oraz delegacje.
Ks. Józef Anczok urodził się 21 lutego 1938 roku w Radzionkowie, święcenia kapłańskie przyjął 26 marca 1970 roku w Katowicach. Mszy pogrzebowej przewodniczył bp Gerard Kusz. – Chcemy żegnać go jako człowieka Bożego i chcemy prosić dla niego o życie wieczne. Dziękujemy mu także za jego posługę duszpasterską – mówił na rozpoczęcie liturgii bp Gerard Kusz.
Homilie wygłosił ks. Ryszard Anczok, brat Zmarłego. Nawiązał do słów Jezusa, który powiedział, że jeśli ktoś chce pójść za Nim, ma opuścić wszystko i Go naśladować. – Jezus podkreśla, że kto tak będzie postępować, otrzyma stokroć więcej. Dla ks. Józefa taka posługa rozpoczęła się w chwili, kiedy przyjął święcenia kapłańskie – zaznaczył. – Wypełniał swoją posługę, pracując jako wikary w parafiach Najświętszego Serca Pana Jezusa w Nakle Śląskim, św. Apostołów Piotra i Pawła w Świętochłowicach, św. Jana Nepomucena w Bytomiu-Łagiewnikach Śląskich, św. Michała Archanioła w Siemianowicach Śląskich-Michałkowicach, Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Wodzisławiu Śląskim, Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Miasteczku Śląskim oraz Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Lubecku. A w latach od 1989 do 2005 roku był proboszczem i budowniczym kościoła w Lisowicach – wymieniał ks. Ryszard Anczok. W dalszej części homilii podkreślił, że każdy z nas powinien się przygotować do śmierci, do tego trudnego momentu, który nas czeka. – Jest to ogromna tajemnica, która wymaga wprowadzenia w życie Bożych przykazań – stałego oczekiwania przyjścia Boga w chwale – powiedział.
Homilie wygłosił ks. Ryszard Anczok, brat Zmarłego Jan Maniura /GN – Żegnamy ks. Józefa w tej świątyni, w której przyjął chrzest, podczas którego otrzymał od swoich rodziców zapaloną świecę – mówił na zakończenie bp Gerard Kusz. – Światło Chrystusa z tamtej świecy towarzyszyło mu przez całe życie. Dzisiaj zapalony paschał prowadzi go w tym ostatnim odcinku jego drogi do światła. Chciałbym śp. ks. Józefowi, skromnemu pracownikowi winnicy pańskiej, podziękować za jego służbę w diecezji gliwickiej. Za lata proboszczowania w Lisowicach, jednak przede wszystkim za życie ciche i pokorne, za modlitwę oraz za to, że wzbudzał w sercach ludzkich wiarę. Prosimy dla niego o łaskę Nieba, a także, aby w naszych czasach nie brakowało Kościołowi takich skromnych kapłanów, oddanych całym sercem służbie człowiekowi i Bogu – mówił biskup.
Zostało również odczytane słowo arcybiskupa Wiktora Skworca, metropolity katowickiego. "Niechaj podniesie nas na duchu nadzieja zmartwychwstania, albowiem tych, których tutaj tracimy, tam zobaczymy na nowo. Ks. Józef gorliwie przeżywał swoje kapłańskie powołanie. Dziękujemy mu dzisiaj za jego życie, poświęcenie Bogu i Kościołowi. Niech Ojciec Niebieski wynagrodzi Zmarłemu każdy dzień jego ofiarnej posługi obfitością swojego miłosierdzia" – napisał abp Wiktor Skworc.
Ks. Józef Anczok został pochowany na cmentarzu parafialnym Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Rojcy, obok grobu swoich rodziców.
W liturgii pogrzebowej uczestniczyło wielu kapłanów z archidiecezji katowickiej, diecezji gliwickiej oraz bielsko-żywieckiej Jan Maniura /GN