W Krupskim Młynie rywalizowały ze sobą cztery drużyny. Zwyciężyła drużyna gospodarzy.
Do walki o zwycięstwo w II Diecezjalnym Turnieju Siatkówki Marianek zgłosiło się 18 drużyn. Najpierw odbyły się cztery etapy eliminacyjne, które wyłoniły cztery drużyny grające w finale. W grudniu odbył się również finał pocieszenia o piąte miejsce, który wygrała drużyna z Boronowa.
– Cieszymy się, że Dzieci Maryi spotykają się nie tylko przy ołtarzu lub na pielgrzymce, ale również na sali gimnastycznej – mówił ks. Grzegorz Lepiorz, wikary w parafii NMP Matki Kościoła w Zabrzu-Helence, jeden z organizatorów turnieju. – Uczestnicy nawiązują w ten sposób więzi braterstwa, uczą się zasad gry fair-play oraz zdrowego współzawodnictwa.
Zawodniczkom pomagał gorący doping rodziców, przyjaciół i dziewczyn, które przyjechały, aby kibicować swoim koleżankom. Gra była bardzo zacięta i nieraz ofiarna. – Poziom tych rozgrywek był naprawdę bardzo wysoki – mówił Krzysztof Juroszek, sędzia turnieju. – Jestem przekonany, że jak drużyny popracują nad techniką i taktyką, to w przyszłym roku poziom będzie jeszcze wyższy – uważa.
Sposób na doping Jan Maniura /GN W przerwach pomiędzy meczami odbywały się losowania nagród w loterii fantowej, w której można było wygrać np. koszulki, bilety na mecz do Dąbrowy Górniczej, plecaki, kalendarze i wiele innych. – Bardzo ważną rolę w tym turnieju odegrali sponsorzy, kluby siatkarskie oraz osoby indywidualne, często anonimowe, bez których turniej by się nie odbył. Są to ludzie, którzy bezinteresownie poświęcają swój czas, chęci i za to zaangażowanie bardzo dziękujemy – mówił ks. Grzegorz Lepiorz.
Zawody zakończyły się wygraną drużyny z Krupskiego Młyna, drugie miejsce zajęły marianki ze Starych Gliwic, trzecie z Zabrza-Helenki, a czwarte drużyna Katedra-Sikornik z Gliwic. Zostały również przyznane indywidualne nagrody. Najlepszą punktującą była Agnieszka Nocoń, a najlepiej zagrywającą – Karolina Piela.
Już po ogłoszeniu wyników Jan Maniura /GN