Potrzebna jest pomoc dla bliźniaków chorych na mukowiscydozę. Charytatywne jasełka przygotowało bardzo wiele osób ze szkoły, gminy, parafii, w tym także całe rodziny.
W Zespole Szkolno-Przedszkolnym w Miedarach 19 grudnia odbyły się jasełka charytatywne dla bliźniaków Wojtka i Michała Obrusików, którzy od urodzenia chorują na mukowiscydozę. – To są bardzo pogodni chłopcy. Kiedyś byli przygnębieni swoją chorobą, jednak od momentu, kiedy zaczęła do nas docierać pomoc od obcych ludzi, bardzo się zmienili. Teraz są pogodni, radośni i pogodzeni ze swoją chorobą. Są bardzo skromni, nie lubią się wyróżniać ani być w centrum, więc moment, kiedy mieli dzisiaj wyjść na scenę, był dla nich czymś trudnym – zwierza się Katarzyna Obrusik, mama bliźniaków, obecnie uczniów gimnazjum.
Tego dnia można było wesprzeć ich leczenie poprzez ofiary zbierane do skarbonki. Potrzebna jest każda złotówka, ponieważ miesięczny koszt ich leczenia to około 4000 zł, a tylko niewielką część refunduje NFZ. W najbliższym czasie niezbędne będzie kupienie kamizelki oscylacyjnej, która ma wspomagać oczyszczanie dróg oddechowych u bliźniaków, a to wydatek 19 tys. zł.
W przygotowanie jasełek zaangażowało się bardzo wiele osób ze szkoły, gminy, parafii, w tym także całe rodziny. Główną organizatorką jest reżyser Joanna Sleziak. – Przy tej okazji zawsze staramy się przybliżyć odbiorcom jakąś tradycję lub zwyczaj – mówi Katarzyna Rode, katechetka bliźniaków oraz współorganizatorka jasełek. W przedstawieniu występowało około 50 osób, w tym wójt gminy Zbrosławice i duszpasterze z parafii św. Floriana w Miedarach. Występował również chór gospel „Przebudzenie”.
W jasełkach brało udział około 50 osób i wszyscy włożyli w nie wiele serca Jan Maniura /GN