- Nie można budować przyszłości, bez rozliczenia przeszłości - mówił Piotr Duda, przewodniczący NSZZ "Solidarność" w Zabrzu-Zaborzu na Porembie.
W 32. rocznicę wprowadzenia stanu wojennego w kościele św. Jadwigi sprawowana była Eucharystia, której przewodniczył ks. infułat Paweł Pyrchała z Zabrza, a homilię wygłosił ks. prałat Stanisław Puchała, kapelan śląsko-dąbrowskiej „Solidarności”. Po niej odbyła się modlitwa przy krzyżu pamięci internowanych, obok kościoła, ustawionym tutaj na pamiątkę uwięzionych w latach 1981-82 w zorganizowanym w pobliżu obozie internowanych.
– My chcemy pamiętać, my musimy pamiętać. My musimy domagać się sprawiedliwości. Nie dlatego, że jest w nas wiele zła i nienawiści. Ta jest daleka naszym sercom i naszym umysłom. Ale dlatego, żeby ci, którzy dopuszczali się zła, krzywdy, niesprawiedliwości, nie mieli poczucia, że o wszystkim można zapomnieć i że można bezkarnie krzywdzić drugiego człowieka, krzywdzić swój naród – mówił w homilii ks. Stanisław Puchała. Przypomniał także m.in. słowa Jana Pawła II, wypowiedziane w Skoczowie w 1995 roku, o tym, że najbardziej podstawowym problemem pozostaje sprawa ładu moralnego i dlatego Polska woła dziś nade wszystko o ludzi sumienia.
Spotkanie przy krzyżu pamięci internowanych prowadził ks. prałat Józef Kusche z Zabrza Klaudia Cwołek /GN Później w przemówieniu pod krzyżem pamięci internowanych Piotr Duda, przewodniczący NSZZ „Solidarność” mówił o tym, że część obywateli naszego kraju chce na nowo pisać historię. – Dlatego tym bardziej związek zawodowy „Solidarność” pamięta i pamiętać będzie – deklarował. Przypomniał w skrócie wydarzenia 13 grudnia 1981 roku i dziękował tym, dzięki którym możemy żyć w wolnym kraju. Podkreślił równocześnie, że nie jest on wolny od patologii, szczególnie patologii społecznych. – Ci, którzy powinni być osądzeni, chodzą wolno, mają się dobrze, mają godne emerytury. A ci wszyscy represjonowani, internowani, więzieni, którzy przypłacili zdrowiem swoim, dzisiaj, jeżeli nie starcza im na życie, wysyła się ich do Miejskich Ośrodków Pomocy Społecznej. Czy tak ma wyglądać sprawiedliwość po 32 latach? Nie muszę chyba odpowiadać na to pytanie, bo wszyscy co roku o tym samym mówimy – przypomniał Piotr Duda. Zauważył, że dzisiaj władzy też przeszkadzają związki zawodowe, szczególnie związek zawodowy „Solidarność”, który – podobnie jak kiedyś - nie domaga się też niczego szczególnego: pracy, godnej pracy, godności ludzkiej i godziwej zapłaty za pracę. – Solidarność zrodziła się pod krzyżem. I dzisiaj tych pseudobohaterów nie brakuje, którzy chcą zdejmować krzyże z miejsc publicznych. Dlatego przed nami wielkie zadanie, ale doskonale o tym wiemy, że nie można budować przyszłości, bez rozliczenia przeszłości. I o tym będziemy pamiętać i o tym pamiętamy – deklarował.
Przemawia Eugeniusz Karasiński, prezes Stowarzyszenia Represjonowanych w Stanie Wojennym Regionu Śląsko-Dąbrowskiego. Po lewej ks. infułat Paweł Pyrchała, po prawej ks. prałat Stanisław Puchała, kapelan śląsko-dąbrowskiej "Solidarności" Klaudia Cwołek /GN Po nim przemawiał Eugeniusz Karasiński, prezes Stowarzyszenia Represjonowanych w Stanie Wojennym Regionu Śląsko-Dąbrowskiego. – Przypomnę tym wszystkim, którzy nie chcą o tym pamiętać, że stan wojenny był zdradą polskiej racji stanu w najczystszej postaci. Lansowane przez komunistów pogląd, że stan wojenny był tzw. mniejszym złem, bo inaczej wkroczyłaby Armia Czerwona, to wierutne kłamstwo – mówił . Podkreślił, że to kłamstwo legło u podstaw III Rzeczpospolitej i nikt nie poniósł żadnej odpowiedzialności. Podobnie jak Piotr Duda wskazał na niedostatek, w jakim żyją bohaterowie tamtego czasu. – Dzisiaj jesteśmy tutaj, aby świadczyć o prawdzie, czcić pamięć ofiar i ocalić od zapomnienia te wydarzenia i postawy ludzi, dzięki którym nasza ojczyzna dostała szansę niepodległości i suwerenności. A walka o te najważniejsze wartości nie kończy się nigdy – mówił.
Pod krzyżem internowanych liczne delegacje złożyły wieńce kwiatów, zapalono też znicze. Na początku spotkania przy krzyżu internowanych odśpiewano hymn państwowy, a na zakończenie „Boże coś Polskę”.
Krzyż pamięci internowanych w latach 1981-82 w Zabrzu-Zaborzu Klaudia Cwołek /GN