Nauczyciele katoliccy muszą być odważni

Na trzydniowe spotkanie formacyjno-szkoleniowe do Rud przyjechało 25 osób reprezentujących dziewięć oddziałów Katolickiego Stowarzyszenia Wychowawców z całego kraju.

Od 27 do 29 września w Starym Opactwie wymieniali się doświadczeniami pracy w swoich oddziałach i dyskutowali nad obecnymi zadaniami stojącymi przed KSW. Sobotni program miał formę dnia skupienia poprowadzonego przez bp. Gerarda Kusza, który w ramach KEP pełni funkcję wiceprzewodniczącego Komisji Wychowania Katolickiego. Dwie z wygłoszonych konferencji poświęcił wychowaniu do wartości i przekazywaniu ich, a ostatnią – duchowości wychowawcy w odniesieniu do encykliki „Lumen fidei” papieża Franciszka.

– Chcę przypomnieć o pradoświadczeniach człowieka, czyli widzieć, słyszeć, dotknąć. Widzieć w świetle Ewangelii i nauki Kościoła. Słyszeć głos Boga, który nie zawsze jest donośny. Żeby we współczesnym świecie usłyszeć Jego szept, trzeba mieć naprawdę wyczulony słuch. Tym bardziej jest to trudne, że media zagłuszają ten głos. I wreszcie dotknąć, tak jak dziecko, które wszystko sprawdza – zauważył bp Gerard Kusz. ­– Bardzo ważne jest to, że ani Boga, ani człowieka nie wolno dotykać bez miłości. Z miłością człowiek lepiej widzi, lepiej słyszy i nabiera doświadczenia w obcowaniu z Bogiem i z innymi. Wtedy nie ubliża się godności człowieka. A to jest dzisiaj największym problemem, że nie szanujemy godności drugiego człowieka, również ucznia – dodał.

Uczestnicy spotkania zastanawiali się nad tym, jak odmłodzić stowarzyszenie. Niektóre oddziały mają dużo młodych członków, ale są również takie, w których przeważają emeryci. Kiedy ponad 20 lat temu powstawało stowarzyszenie, przede wszystkim istniała potrzeba zintegrowania katolickich wychowawców. Dzisiaj swoją rolę widzą również jako gremium opiniotwórcze wyrażające swoje zdanie w publicznych debatach na ważne tematy. – Jako stowarzyszenie powinniśmy być instytucją opiniotwórczą, która stoi na straży wartości chrześcijańskich i nie boi się stawać w ich obronie. W ostatnich latach prezentowaliśmy swoje stanowisko w różnych ważnych kwestiach moralnych. I nieraz odbijało się to szerokim echem w mediach – prasie katolickiej i na katolickich forach internetowych – zauważył Dariusz Przyłas, prezes zarządu głównego KSW, dyrektor zespołu szkół w Lublińcu, prowadzonego przez stowarzyszenie. – Chcemy bronić tych naszych korzeni, ale nie na zasadach walki. Nie powinniśmy pozwolić sobie na to, żeby ktoś nam wyznaczał poziom tej debaty, bo on czasem jest nie do przyjęcia i my nie powinniśmy się do niego zniżać – dodał.

Nauczyciele katoliccy muszą być odważni   Uczestnicy spotkania w Rudach z bp. Gerardem Kuszem Mira Fiutak /GN KSW ma dziś dwa zasadnicze kierunki oddziaływania. Te oddziały, które prowadzą szkoły, a jest ich pięć, koncentrują się na uczniach, ich rodzicach i nauczycielach. W warszawskiej placówce uczy się i ma zapewnione utrzymanie młodzież ze Wschodu, prawie stu uczniów, potomków zesłańców, Sybiraków, tych, którzy pozostali na Kresach po zmianie granic. Te oddziały, które szkół nie mają – skupiają się na działaniach służących bezpośrednio nauczycielom.

– Początkowo KSW było przedłużeniem działalności duszpasterstwa nauczycieli, które działało w latach 80. przy nauczycielskiej „Solidarności”. Wtedy było pomyślane jako wsparcie nauczycieli, którzy poddawani byli presji ideologicznej w swym świadczeniu o prawdzie i dawaniu świadectwa wiary wobec uczniów – wspomina Antoni Buchała z Libiąża, wiceprezes zarządu głównego KSW. Dzisiaj natomiast dochodzi do tego świadectwo wobec kolegów z pokoju nauczycielskiego. – I uważam, że w tym wypadku jest trudniej. Nauczyciele katoliccy muszą być odważni. Powinni być znakiem sprzeciwu w swoich środowiskach, a bywa, że są w mniejszości, dlatego staramy się ich wzmocnić – zauważa. Podkreśla też, że KSW było rozpoznawalne w środowiskach, w których funkcjonuje, żeby nauczyciele wiedzieli, gdzie mogą się zwrócić. I że nawet nie chodzi o liczebność samych oddziałów, ale o to, ilu nauczycieli wie w danym środowisku o takim stowarzyszeniu.

– Jako pierwszy w kraju powstał oddział KSW w Gliwicach – wspomina Janina Szymanowicz z oddziału gliwickiego, wiceprezes zarządu głównego KWS. Razem z Wandą Kolasą były zaangażowane zarówno w tworzenie oddziału gliwickiego, jak i w początki całego stowarzyszenia. Obecnie w całej Polsce działa 17 oddziałów KSW,  to około 500 osób. W diecezji gliwickiej są dwa oddziały – w Gliwicach i Lublińcu, w sumie około 70 osób.

Jutro konferencję nt. „Wiara jako światło” na podstawie encykliki „Lumen fidei” papieża Franciszka wygłosi ks. dr Tomasz Jaklewicz, zastępca redaktora naczelnego „Gościa Niedzielnego”.


 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..