– Jezus umarł, bo tak sam chciał, bo tak chciała Jego bezgraniczna miłość do człowieka – mówił bp Gerard Kusz w Wielki Piątek w gliwickiej katedrze.
Zgromadzonym na liturgii męki Pańskiej przedstawił do refleksji trzy główne myśli.
Po pierwsze, że każdy z nas w modlitwie Jezusa w Getsemani może zobaczyć jak w soczewce siebie, zmaganie naszej ludzkiej woli z często dla nas niezrozumiałą wolą Boga. Żebyśmy potrafili zawsze naszą wolę włączyć w wolę Ojca Niebieskiego.
– Jezus przechodzi te zmagania po to, żeby w końcu potwierdzić, że Jego miłość jest tożsama z miłością Ojca, że Jego wola jest wolą Ojca albo że wola Ojca jest Jego wolą – mówił bp Gerard Kusz. – Jezus umarł, bo tak sam chciał, to nie było coś narzuconego. My w naszym życiu też nieraz toczymy wewnętrzny bój, też modlimy się: „Ojcze, niech odejdzie ode mnie ten kielich cierpienia, choroby, nieszczęścia, niepowodzenia" i tego wszystkiego, co pod tym obrazem krzyża w życiu odczytujemy.
Grób Pański w gliwickiej katedrze Klaudia Cwołek/GN Druga refleksja dotyczyła wypowiedzi arcykapłana z Ewangelii, który wygłosił proroctwo, że Jezus miał umrzeć za naród, a nie tylko za naród, ale także, by rozproszone dzieci Boże zgromadzić w jedno.
– Ci wszyscy, którzy potrafią podporządkować swoją wolę woli Bożej, to są te rozproszone dzieci Boże, na całym świecie – tłumaczył biskup. I Kościół jest po to, żeby rozproszone dzieci Boże gromadzić, budować wspólnotę, mimo przeciwności i prześladowań.
– Cierpienie, niepowodzenia, choroby, krzyż dotykają wszystkich. To jest wpisane w los człowieka – taka była trzecia myśl podana do rozważenia. Bp Kusz podkreślił przy tym, że nie każdy krzyż i nie każde cierpienie zbawia.
– Zbawia tylko ten jeden krzyż Chrystusowy. Tylko ci, którzy wolę swoją podporządkowali woli Ojca Niebieskiego, czyli są w jedności z Jezusem, dla nich krzyż Chrystusa jest zbawieniem – mówił biskup. I oni przedłużają Jego odkupieńcze dzieło w świecie. Taki jest sens krzyża, cierpienia, niepowodzenia, choroby, bólu i tego wszystkiego, czego człowiek się lęka. Dlatego Kościół broni ludzi cierpiących, bo uważa, że człowiek dotknięty losem krzyża, kiedy łączy się z wolą Chrystusa, przedłuża dzieło odkupienia.
– Prośmy Boga o przebaczenie dla siebie, dla tych, którzy jeszcze wciąż szukają, którzy wciąż wewnętrznie są jeszcze w Ogrodzie Oliwnym, w Getsemani i walczą, żeby podporządkować swoją wolę woli Bożej – zakończył bp Kusz.
Oprawę muzyczną Liturgii Męki Pańskiej przygotował Chór Katedralny pod dyrekcją Krystyny Krzyżanowskiej-Łobody i schola pod kierunkiem Bogdana Stępnia, organisty katedralnego.