Bp Jan Kopiec podczas Mszy Krzyżma w gliwickiej katedrze wezwał księży do rachunku sumienia. Oprócz słów życzliwości nie zabrakło też wielu ostrych uwag.
Homilia podczas jedynej takiej Mszy w roku, kiedy do katedry przyjeżdżają księża z całej diecezji, była skierowana głównie do kapłanów. Bp Jan Kopiec mówił m.in. o tym, że kapłaństwo nie powinno być traktowane jako dar tylko dla siebie, bo wtedy bardzo łatwo o napięcia, konflikty i wewnętrzną niespójność w sobie samym, z Kościołem, z samym Jezusem Chrystusem.
– Jaki piękny byłby Kościół i posługa kapłańska, gdyby prezbiterzy z diakonami i wszystkimi innymi osobami, razem z biskupem stanowili jedność. Gdyby biskup czuł, że wspólnota prezbiterów to jego najbliżsi współpracownicy. Ale wiemy, że jest inaczej, że jest bardziej brutalnie. Wiemy, że nie raz trzeba w kaplicy na kolanach Boga prosić o siły. Bo ileż w nas przecież i pretensji, i nieszczerości, ile w nas oczekiwania, co przełożony powie, a my będziemy kaprysić. Ileż razy mamy do czynienia z rozbijaniem tego, co w plotkach potem dopiero wychodzi. Bolesne to słowa i mam tego świadomość – mówił bp Jan Kopiec. Po raz kolejny w gliwickiej katedrze wezwał do rachunku sumienia, tym razem stawiając za wzór drogę Apostołów, którzy obdarowani ponad miarę, wybrani, musieli stanąć przed sytuacją, gdy po ludzku wszystko zaczęło się walić.
Podczas Mszy Krzyżma, którą sprawowali także bp Gerard Kusz i bp Jan Wieczorek, księża odnowili swoje przyrzeczenia kapłańskie. Później biskup pobłogosławił olej katechumenów i chorych i poświęcił olej Krzyżma. Na zakończenie życzenia złożył ks. inf. Paweł Pyrchała.