W Wielki Czwartek zapłoną w wiosce ogromne ogniska, a dzieci będą szukały małych, drewnianych krzyżyków. Podobnego zwyczaju etnolodzy doszukali się aż w... Portugalii.
W Wielki Czwartek wieczorem, po nabożeństwach związanych z Triduum Paschalnym, mieszkańcy Stanicy w gminie Pilchowice udadzą się na okoliczne pola, aby uczestniczyć w obrzędzie zwanym „fakle”. Tylko tutaj w Polsce od dawien dawna praktykuje się ten oryginalny ludowy rytuał. Wjeżdżając w ten wieczór do Stanicy od strony Gliwic, tuż za kończącym się lasem, w oczy rzuca się wzgórze z widocznymi z daleka blaskami ogniska. Tak wita przyjezdnych tzw. kowolowe pole – jedno z trzech miejsc, gdzie palą się ogromne, związane obrzędem, ogniska.
Skąd się wziął i od kiedy istnieje obrzęd, tego nie pamiętają nawet najstarsi mieszkańcy wsi, a parafialne kroniki milczą. „Fakle były u nas od zawsze, odkąd tylko sięgamy pamięcią” ‒ mówią ludzie. Rytuał przetrwał wieki i nieprzerwanie związany jest ze świętami wielkanocnymi.
Fakle to tradycja całej wsi, piękna i bajkowa. – W Stanicy krąży wiele wersji i różnych interpretacji symboliki tego zwyczaju. Każdy może sobie wybrać tę, która mu odpowiada – wyjaśnia Andrzej Knapik, miłośnik i znawca miejscowej historii. Mieszka w Stanicy od 30 lat, ale od samego początku urzekły go dzieje i zwyczaje wioski. – Dla jednych fakle odganiają choroby, dla innych ‒ złe moce, jeszcze inni mówią, że w ten sposób wskazują Jezusowi drogę do wsi. Kolejne tłumaczenie tego zwyczaju to wspominanie szukania Chrystusa w ogrodzie Getsemani – wyjaśnia z kolei proboszcz ks. Norbert Thiel.
Dzieci z zapalonymi pochodniami szukają ukrytych na polu krzyżyków. Podobna tradycja istnieje aż w Portugalii Eugeniusz Gawlik Zwyczaj wielkoczwartkowych ognisk znany jest w niektórych śląskich wioskach, szczególnie na Opolszczyźnie, jako palenie żuru albo Judasza (czasem odbywa się w Wielką Środę). Najstarszy zachowany opis palenia żuru pochodzi z 1879 roku, a jego autorem jest ks. Adolf Hytrek. Być może na koniec Wielkiego Postu wrzucano do ogniska znienawidzony żur, który kiedyś, przez 40 dni, był głównym postnym daniem.
Zwyczaj, praktykowany tylko w Stanicy i Portugalii, to szukanie przez dzieci małych krzyżyków. – Rodzice robią z drewna 14 małych krzyżyków, które ukrywają wokół miejsc, gdzie będzie ogień. Te 14 krzyżyków oznacza 14 stacji Drogi Krzyżowej – wyjaśnia ks. Thiel. Dzieci zapalają od ognisk pochodnie, potem idą w pola i w ciemności szukają krzyżyków, rozświetlając drogę faklami. – Ważne jest, aby odszukać je wszystkie. Przy ognisku liczono je dokładnie. Jeśli jakiegoś brakowało, trzeba było wracać na pola – mówi ksiądz proboszcz. Krzyżyki zabiera się do domów, wiesza na ścianie lub w zagrodach, aby przez cały rok strzegły dobytku i chroniły od pożaru.
W tym roku fakle tradycyjnie zapłoną w trzech miejscach – przy ul. 1 Maja (przygotowane przez Koło Gospodyń Wiejskich i mniejszość niemiecką), „na górnikach”, czyli przy ul. Górniczej, oraz na tzw. kowolowym polu, miejscu, gdzie kiedyś kończyły się ziemie rudzkich cystersów. – Dlaczego w Stanicy palono nie jedno, a zawsze trzy ogniska ‒ również nikt nie wie. Po prostu zawsze tak było, a my staramy się tylko kontynuować wielowiekową tradycję – wyjaśnia Andrzej Knapik.
Fakle
Film zrealizowano w ramach Programu Operacyjnego „Rozwój inicjatyw lokalnych”, ogłoszonego przez Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Zgoda na wykorzystanie filmu wydana została przez ROK w Katowicach 20 marca br.
Regionalny Ośrodek Kultury w Katowicach