Ponad połowa Polaków przedświąteczne zakupy robi w ostatnich dwóch tygodniach grudnia, na święta wydamy przeciętnie 1000 zł.
Gorączka przedświątecznych zakupów przypada na grudzień. Jednym z powodów, dla których Polacy decydują się na późniejsze robienie świątecznych zakupów są posezonowe wyprzedaże, wprowadzane przez sklepy jeszcze przed Bożym Narodzeniem. To skutecznie przyciąga klientów.
Z badań wynika, że nieco ponad jedna czwarta Polaków (28 proc.) decyduje się na świąteczne zakupy w listopadzie, za to aż 12 proc. zostawia je dosłownie na ostatnią chwilę (badania ceneo.pl). - Pewnie mieszczę się w krajowej średniej. Świąteczne zakupy zrobiłem w sobotę, resztę w Wigilię - powiedział Henryk Sałek z Gliwic. - Każdego roku obiecuję sobie, że zakupy zrobię wcześniej, ale nigdy mi to nie wychodzi, choć nie lubię tłumów przeciskających się w sklepach przed świętami.
Tymczasem można zrobić zakupy, wygodnie i bez tłoku. To możliwe, o ile świąteczne zakupy zrobi się o wiele wcześniej albo przez internet. W Niemczech z roku na rok na tę drugą opcję decyduje się coraz więcej osób. Szacuje się, że w tym roku nasi zachodni sąsiedzi o 60 proc. więcej kupią bożonarodzeniowych prezentów przez internet, a obroty w sieci wzrosną o 7 mld euro. Taką formę zakupów wybiera około 30 mln Niemców.
- Zakupy zrobiłam w piątek, oczywiście w sklepie, nie przez internet - mówi Sandra Jonczyk, studentka medycyny z Zabrza. - Lubie zobaczyć i dotknąć rzeczy, które kupuję. Czasem coś wygląda lepiej na reklamowym zdjęciu, niż w rzeczywistości - przekonuje studentka, która przyznaje, że czasem robi zakupy w sieci. - Ostatnio miałam jednak przykre doświadczenie. Zakupiłam urodzinowy prezent w niby sprawdzonym sklepie internetowym. Niestety, trafiłam na oszusta, zresztą nie tylko ja, a sprawa jest obecnie w prokuraturze. To mnie trochę zdystansowało od internetowych zakupów - powiedziała S. Jonczyk.
W Polsce zakupy przez internet, choć z roku na rok są coraz wyższe, to nadal daleko nam do średniej europejskiej. Wciąż wybieramy tradycyjny sposób robienia zakupów, choć narzekamy na tłok i brak miejsc na parkingach.