Sen i uśmiech

– W życiu nie poprosiłabym o pracę w takim ośrodku. 
Gdy jechałam do Rusinowic, strasznie się bałam, podobny lęk czułam tylko wtedy, gdy cztery lata temu przeszła nad nami trąba powietrzna – opowiada s. Olga.

Znają ją wszyscy w wiosce i wielu ludzi w Polsce, bo na rehabilitację do Rusinowic przyjeżdżają dzieci i młodzież z całego kraju. A ona sama pokochała to miejsce jak żadne inne na świecie. Dlaczego więc tak się bała? 
– Nie wyobrażałam sobie pracy z dziećmi niepełnosprawnymi ze względu na moją wrażliwość. Wydawało mi się, że nie jestem w stanie tego ogarnąć, że będę się nad nimi litować, że tutaj się nie odnajdę – tłumaczy. Dzieci uwielbia, odkąd pamięta. Będąc jedną z ośmiorga rodzeństwa, zachęcała jeszcze mamę do adopcji. Jednak niepełnosprawność, i to w takim stopniu i ilości (na turnusie było wtedy 40 dzieci, obecnie około 70), ją przerażała. To było wyzwanie trudne do zaakceptowania, ale nie pierwsze w jej życiu. 


Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..