Największym nieporozumieniem jest to, że chcemy za mało i nie możemy się dogadać z Panem Jezusem, bo On nie umie dawać mało. Dlaczego nie prosimy o pełnię, tylko o trochę – pytał ks. Piotr Pawlukiewicz na spotkaniu w Gliwicach.
Wieczorem, 6 listopada, kościół Chrystusa Króla wypełnił się do ostatniego miejsca. Temat spotkania brzmiał: „Bierny, mierny, ale wierny”, ale ks. Pawlukiewicz od razu zastrzegł, że jest pewna sprzeczność w tym sformułowaniu, bo jeśli ktoś naprawdę jest wierny, to nie może być bierny, byle jaki. Przypomniał, że Kościół potrzebuje ludzi gwałtownych. – Stan świętego spokoju to stan, w którym szatan przygotowuje dusze do potępienia. Chrześcijaństwo jest ogniem i my jesteśmy do tego ognia wezwani – przekonywał.
Ks. Piotr Pawlukiewicz jest świetnym kaznodzieją, jako duszpasterz akademicki głosi kazania dla studentów w warszawskim kościele św. Anny i podczas Mszy św. transmitowanych przez radio. Jest rekolekcjonistą i autorem książek o tematyce religijnej, w warszawskim Radiu Plus prowadzi audycję „Katechizm poręczny”. Na spotkaniu w Gliwicach zachęcał do odwagi i aktywności. – Uważasz, że w parafii trzeba coś zmienić, to przyjdź i powiedz: ja to zrobię. Może ci nie wyjdzie, ale spróbuj. Często podejmując jakieś odpowiedzialności, już na wstępie zastanawiamy się: czy mi uda, czy będę super. A kto powiedział, że masz być super? – pytał. – W mentalności nam pozostało, że Kościół to księża. A to wy jesteście Kościołem, ksiądz proboszcz jest tu gościem, bo jest na pewien czas, dali wam go jakby w leasing. Wy jesteście tu na zawsze – zachęcał do zobaczenia swojej roli, odwagi w podejmowaniu różnych zadań, ważnych niezależnie od tego jaką rangę jesteśmy skłonni im przypisać. Mówiąc o Kościele, który tworzymy, różniąc się posługami w nim, przypomniał słowa ks. Aleksandra Fedorowicza. – Kiedyś powiedział tak: jak jest Msza święta, to nikt nie wie, kto ją najpiękniej sprawuje. Ksiądz może być przy ołtarzu, w ornacie, a Pan Bóg patrzy na babcię, która stoi gdzieś tam i mówi: jej ofiara jest najpiękniejsza.
Jako duszpasterz akademicki, ma kontakt z ludźmi młodymi. Z jego spotkań ze studentami wynika, że w 95 procentach ojcowie nigdy naprawdę nie rozmawiali ze swoimi synami. To trudny bagaż na dorosłość. – Kiedy najbliższy świat nie mówi, że ich kocha, zaczynają udawać. Pokażę że będę perfekcjonistą, będę superreligijny, będę pracoholikiem, żeby mnie lubili. I ludzie budują swoje sztuczne, fałszywe „ja”, które w dorosłym życiu zaczyna strasznie przeszkadzać. Z ambony też słyszymy: masz się nauczyć tego i tego. A ja wam mówię: przeciwnie, masz się oduczyć. Musicie wrócić do siebie, żeby stać się jak dzieci – mówił ks. Piotr Pawlukiewicz, dając nadzieję na to, że wszystko jest do wygrania, ale postawił też warunek: „czytajcie Biblię, tam jest wszystko napisane”.