Za czasów komunistycznych rządów kapłani byli na ogół prześladowani, ale od tej reguły był też wyjątek. Władze PRL doceniły w Bytomiu ks. Franciszka Nawrota.
W nawiasach podano miejscowości, w których wspominani kapłani patronują ulicom, placom, alejom lub rondom.
Ks. Jakub Mańda (Zabrze) Pierwszy proboszcz w Makoszowach
Największą część kapłańskiego życia spędził w obecnej dzielnicy Zabrza – Makoszowach. Rozpoczął tam pracę w 1923 roku, najpierw jako tzw. kuratus, a dwa lata później jako pierwszy proboszcz nowej parafii śś. Jana i Pawła Męczenników. Zyskał tam uznanie nie tylko parafian, ale także kapłanów z okolicznych parafii. Był dziekanem kochłowickim. Należał też do zarządu Kasy Raiffeisena w Makoszowach. Wcześniej jako wikary pracował m.in. w parafii św. Mikołaja w Przyszowicach. Zmarł w 1960 roku i spoczął na cmentarzu w Makoszowach.
Ks. Edward Mende (Zabrze) Działacz trzeźwościowy
Przez pewien czas historia pisała dla niego losy bardzo podobne do wspomnianego wyżej ks. Jakuba Mańdy. Byli oni „parafialnymi” sąsiadami i w tym samym czasie zostali skierowani na obecne terytorium Zabrza. Ks. Edward w 1923 roku został kuratusem, a w 1925 roku proboszczem parafii św. Pawła w Pawłowie. Był budowniczym miejscowego kościoła, niestety, nie zdołał ukończyć dzieła. Zmarł w 1934 roku, a jego grób znajduje się na cmentarzu w Pawłowie. Działał w ruchu trzeźwościowym. Brał udział w akcji plebiscytowej na rzecz przyłączenia Górnego Śląska do Polski. Jako wikary pracował m.in. w Szombierkach.
Ks. Paweł Miś (Lubliniec) Z Wehrmachtu do Andersa
Historia jakich mało. W czasie wojny został wcielony do armii niemieckiej, gdzie miał być kapelanem. Podczas transportu na Kretę udało mu się jednak uciec i ukrywał się w Grecji. Stamtąd dotarł do Jugosławii, gdzie wstąpił do armii gen. Andersa. Po zakończeniu wojny przez pewien czas przebywał w Szkocji, a po powrocie na Śląsk został aresztowany przez komunistyczne władze za rzekome nieprawidłowości przy budowie kościoła w Czernicy. Za to został skazany na 3 lata. Niemal jednocześnie w 1961 roku mianowano go proboszczem parafii św. Mikołaja w Lublińcu i dziekanem lublinieckim. Zmarł w wyniku wypadku przy budowie kościoła w Lublińcu-Jawornicy w 1980 roku. Przylgnęło do niego określenie „budowniczy kościołów”.
Ks. Erwin Muszer (Strzebiń) Dobrze znany w Strzebiniu
Jego nazwisko może mówić niewiele, ale nie w Strzebiniu, gdzie zawdzięcza mu się parafialny kościół. Do tej niewielkiej miejscowości koło Koszęcina ks. Muszer został skierowany w 1947 roku. Trzy lata później erygowano tam parafię, a w 1951 roku poświęcono kościół. W 1969 roku z powodu poważnej choroby poprosił o przeniesienie na emeryturę. Zmarł w 1982 roku. Wcześniej duszpastersko pracował m.in. w Gierałtowicach i Bruśku k. Koszęcina.
Ks. Franciszek Nawrot (Bytom) Upamiętniony w PRL
Był nauczycielem w popularnym Smoleniu, czyli I LO im. Jana Smolenia w Bytomiu. Wykładał także na Uniwersytecie Ludowym w Bytomiu. Pochodził z Wielkopolski. Do pracy na Śląsku skierował go kard. Hlond. Zginął w 1940 roku w obozie w Dachau. Co ciekawe, ks. Nawrot był jednym z nielicznych kapłanów, którzy w czasie PRL doczekali się swojej ulicy. Decyzję taką podjął pierwszy powojenny prezydent miasta Piotr Miętkiewicz.
Ks. Franciszek Pieruszka (Zabrze) Oskarżany o polonizację i... germanizację
Kiedy przed wojną odprawiał nabożeństwa po polsku – naraził się niemieckiej władzy. Po wojnie komunistom nie podobało się, że celebrował Msze w języku niemieckim. Niestety, to drugie sprawiło, że na 2 lata legendarny kapłan musiał wyprowadzić się z Zabrza. Został wówczas proboszczem w małej wsi na Podhalu, skąd parafianie nie chcieli go wypuścić. Wszędzie, gdzie się pojawiał, zyskiwał sobie ludzi. Podczas obchodów 85-lecia Zabrza mieszkańcy uznali go za jedną z najwybitniejszych postaci w historii miasta. Proboszczem parafii św. Anny był w latach: 1938–54 i 1956–86.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się