Rekolekcje „Jezus żyje”. – Szkoda czasu na rzeczy dobre, dlatego staramy się o bardzo dobre i chcemy czerpać z najlepszych źródeł – mówi Stefan Mitas.
Właśnie mija 10 lat, od kiedy po raz pierwszy przyjechali na Górę Świę- tej Anny na rekolekcje, które nazwali po prostu „Jezus żyje”. Wtedy spotkało się tutaj około 250 osób, teraz jest ich pięć razy więcej. – Czymś, co mnie inspirowało, były rekolekcje oazowe, które kilkanaście lat temu w Krościenku prowadziła Centralna Diakonia Ewangelizacji, której szefem był wtedy ks. Jan Kruczyński, a obok niego – Andrzej Sionek i Tomek Kosiek. Zorganizowali tam oazę, na której wszystkie stopnie gromadziły się codziennie razem na Eucharystii i budującym poczucie jedności nauczaniu, a potem rozchodziły do swoich miejsc. To mnie poruszyło i głęboko we mnie zostało – mówi Stefan Mitas, odpowiedzialny za rekolekcje „Jezus żyje”. Do tego doszły doświadczenia ewangelizacyjne, szkoły życia chrześcijańskiego oraz wyjazdy na Ukrainę i wszystkie razem złożyły w pragnienie takich rekolekcji. – Nie wąskich, specjalistycznych, ale dających możliwość doświadczenia pełni Kościoła – dynamicznego, nastawionego ewangelizacyjnie i ekumenicznie. Już wtedy, 10 lat temu, podskórnie wyczuwałem, że to będzie się rozwijać. Chciałem, żeby osoby prowadzące, które zapraszamy, miały nie tylko wiedzę, ale były świadkami – mówi. W tym roku po raz pierwszy jeden turnus rekolekcji zakończył się ewangelizacją na ulicach Bytomia i organizatorzy chcą iść w tym kierunku.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.