O pustce po wyburzonym kościele i nowej świątyni opowiada ks. Rafał Sierla, proboszcz parafii św. Józefa w Bytomiu.
Szymon Zmarlicki: Jak parafianie zaaklimatyzowali się w nowej świątyni?
Ks. Rafał Sierla: Przeniesienie do nowego kościoła było przygotowywane już od kilku lat, zatem nie wymagało to wielkiej aklimatyzacji. Sam budynek jest dla nas szczególnym miejscem, do którego przez jakiś czas się przyzwyczajaliśmy, lecz nie trwało to zbyt długo, bo jest bardzo sympatyczny, przyjazny, funkcjonalny, a przy tym wszystkim - ładny. Zupełnie różni się od poprzedniej świątyni, która była wykonana w innym stylu. Także lokalizacja jest znacznie korzystniejsza i wszyscy mają do kościoła blisko.
Ale kiedy stary kościół był burzony, sporo parafian, zwłaszcza starszych, z nostalgią go wspominało. Tam przyjmowali chrzest, Pierwszą Komunię św., ślub... Sentyment pozostał?
Samo wyburzenie poruszyło te uczucia i wtedy wspomnienia odżyły, jednak teraz takie głosy już ucichły. Choć przyznam, że podobnie jak wielu parafian odczuwam pewien emocjonalny dyskomfort, kiedy przejeżdżam drogą i zamiast kościoła widzę w jego miejscu pustą przestrzeń. Pomaga świadomość, że wykorzystaliśmy wiele elementów z tamtego wnętrza, wśród których łatwiej nam przeżyć tę „stratę”. Dlatego cieszymy się z nowego kościoła, a jednocześnie z tego, że nadal możemy korzystać z rzeczy, które wcześniej służyły przez wiele lat.
W prezbiterium uwagę zwracają ogromny krucyfiks oraz figura św. Józefa, które przez lata służyły jeszcze w starej świątyni Szymon Zmarlicki /Foto Gość Wyburzona świątynia była urządzona w dawnym stylu, z prezbiterium pełnym fresków, ale była już mocno wysłużona. Obecna wręcz pachnie nowością i jest bardzo współczesna. To jak przeprowadzka ze starej, ale klimatycznej kamienicy do nowoczesnego apartamentowca?
Rzeczywiście, można użyć takiego porównania. Rozwiązania techniczne czy sama bryła budynku pomagają nam nowocześniej tu funkcjonować i lepiej się zorganizować. Jednak trzeba pamiętać, że kościół przede wszystkim służy liturgii, a ta się nie zmienia. Z kolei wszelkie nowe okoliczności, jak procesje czy rozmieszczenie wiernych wokół ołtarza, są bardziej „wspólnototwórcze”. Doceniam to, bo poprzedni budynek ze względów architektonicznych oraz złego stanu wymagał w tym wymiarze pewnych kompromisów.
Wyburzanie starego kościoła Szymon Zmarlicki /Foto Gość Święty Józef czuwał nad budową i przeprowadzką?
Jak najbardziej, doświadczyliśmy jego opieki! Nie przytrafiały się żadne poważne usterki ani wypadki. Owszem, jak to na budowie, sporo było trudności organizacyjnych, ale szybko pojawiały się inne rozwiązania. Etap budowy jest już za nami, jednak ciągle organizujemy przestrzeń wokół i wewnątrz kościoła. Dlatego, choć został już oddany do użytku, termin konsekracji nie jest jeszcze wyznaczony.
Z historii
Parafia św. Józefa w Bytomiu została wydzielona z parafii Świętej Trójcy. Kamień węgielny pod budowę kościoła został położony w roku 1927, a 21 października 1928 r. kard. Adolf Bertram dokonał konsekracji świątyni, która rolę kościoła parafialnego pełniła aż do marca 2016 roku. Z powodu likwidacji dzielnicy Dąbrowa Miejska i przeniesienia większości mieszkańców na Stroszek oraz znacznych, postępujących uszkodzeń budynku wskutek szkód górniczych podjęto decyzję o stworzeniu nowego kościoła w lepszej lokalizacji. Budowa zakończyła się w grudniu 2015 r., a 19 marca 2016 r. bp Jan Kopiec dokonał pierwszego w historii diecezji aktu ekssekracji starej świątyni.
Cały wywiad przeczytasz w najnowszym numerze "Gościa Gliwickiego" na 30 kwietnia.
Zobacz też GALERIĘ ZDJĘĆ z nowego kościoła.