Niezwykły półmaraton przebiegł ulicami Tarnowskich Gór. To pierwszy taki bieg w mieście.
Drużyna św. Marcina z medalami po biegu Szymon Zmarlicki /Foto Gość W święto Konstytucji 3 Maja spod ratusza na rynku wyruszył I Tarnogórski Półmaraton "Tak dla transplantacji". Setki zawodników rywalizowały na dwóch dystansach - krótszym, 10-kilometrowym odcinku oraz klasycznym półmaratonie o długości 21,097 km. To pierwszy tak długi bieg, jaki odbył się w Mieście Gwarków.
Zawody zostały zorganizowane, by zwiększyć wśród mieszkańców świadomość o transplantacji narządów oraz zachęcić do wspierania Fundacji "Tak dla transplantacji". Kibice oraz przypadkowi przechodnie mogli otrzymać ulotki o przeszczepach, a nawet Kartę Dawcy.
Organizatorzy zapowiadają, że w miarę możliwości część środków pozostałych z organizacji biegu zostanie przekazana na działalność fundacji. Honorowy patronat nad wydarzeniem objęli burmistrz Tarnowskich Gór Arkadiusz Czech oraz prof. Marian Zembala, dyrektor Śląskiego Centrum Chorób Serca.
Niewidomy mężczyzna po przeszczepie z powodzeniem ukończył bieg Szymon Zmarlicki /Foto Gość W półmaratonie zwyciężył Ukrainiec Pavel Veretskyi z czasem 1:14.06, spośród kobiet najszybciej do mety dobiegła Valentyna Kiliarska (1:23.23), również z Ukrainy. Na krótszym dystansie najlepszy okazał się Szymon Glinka z Miedar (0:37.22).
Na mecie owacyjnie witani byli przez kibiców zwłaszcza starsi biegacze, których nie brakowało. Szczególne brawa otrzymali też zawodnicy po przeszczepie, wśród nich jeden niewidomy, który z powodzeniem ukończył bieg.
Na obu dystansach wystartowała 10-osobowa drużyna z parafii pw. św. Marcina w Starych Tarnowicach. Grupa biegaczy prowadzona przez ks. Rafała Dudę wystąpiła w czerwonych koszulkach, na których znalazł się fragment Ewangelii wg św. Mateusza: "...kto się do Mnie przyzna przed ludźmi, do tego przyznam się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie". Najmłodsi biegacze i biegaczki w grupie uczą się dopiero w gimnazjum, a niektórzy z nich pobiegli na dystansie ponad 21 km.
Ks. Duda przyznaje, że wynik nie był najważniejszym celem ich startu. Choć każdy pobiegł we własnej intencji, ich główną misją było dawanie świadectwa wiary. Jeszcze przed biegiem zawodnicy przygotowywali się do niego nie tylko poprzez rozgrzewkę, ale również wspólną modlitwę.