– To była wielka refleksja nad Kościołem. Odrodzenie się laikatu na Górnośląskiej Ziemi – mówił w Zabrzu o początkach działalności KIK abp Damian Zimoń.
Na świętowanie 35-lecia Klubu Inteligencji Katolickiej w Katowicach, które dobyło się 24 października, wybrano Zabrze, gdzie działa jedna z jego sekcji. Spotkanie rozpoczęło się Eucharystią w kościele św. Anny, której przewodniczył abp Damian Zimoń, od dawna związany z działalnością KIK-u.
– System totalitarny bał się ludzi myślących, którzy chcieli realizować Królestwo Boże w tamtych niespokojnych czasach – mówił w homilii. Wspominał pierwszego prezesa prof. Henryka Mikołaja Góreckiego i jego następców, którzy w tej nastającej wolności przewodzili działaniom klubu. – We wspólnocie świeckich i kapłanów pracowaliście nad pogłębieniem pojęcia odpowiedzialności za swój los i za Kościół na naszym terenie. I dzięki temu jest on nadal Kościołem żywym, ale dziś stoimy przed nowymi wyzwaniami w Polsce i w Europie – zauważył, wymieniając wśród nich przede wszystkim sprawy rodziny.
W drugiej części spotkania, w Muzeum Górnictwa Węglowego, był czas na rocznicowe podsumowania. Początki katowickiego KIK-u wspominał Wojciech Sala, który uczestniczył w jego tworzeniu. Do Zabrza przyjechali też goście z KIK-u w Myślenicach i Opolu.
Andrzej Dawidowski, prezes Klubu Inteligencji Katolickiej w Katowicach, z obrazem Matki Bożej podarowanym klubowi przez członków KIK z Myślenic Mira Fiutak /Foto Gość – Pierwsze KIK-i powstały w latach 50. po przełomie październikowym. W Katowicach, w 1980 roku to już była trzecia próba powołania klubu, wcześniej starano się o to w 1956 i 1976 roku – wspomina Andrzej Dawidowski, prezes Klubu Inteligencji Katolickiej w Katowicach.
Jakie były te początki? – Wtedy to był oddech, otwarcie się na Kościół, odczytywanie nowych jego zadań po Soborze Watykańskim II. A nawet odkrywane białych plam historii. Pokazywanie kultury chrześcijańskiej, poprzez organizację Tygodni Kultury Chrześcijańskiej, mówienie jasno o Bogu. To było zachłyśnięcie się wolnością i pokazanie, że my też mamy swoje zdanie – mówi, przypominając, że wszystko to działo się niedługo po wyborze papieża Jana Pawła II. – Władze wojewódzkie nie chciały, żeby doszło do powstania KIK-u w Katowicach i wtedy „Solidarność” zagroziła strajkiem. To współdziałanie robotników i inteligencji pokazało się, że możemy i chcemy robić coś wspólnie. Ta „inteligencja” w nazwie może troszeczkę brzmi nieszczęśliwe i do dziś wielu drażni. Ja bym powiedział po prostu, to jest klub ludzi myślących – dodaje.
Teraz zauważa nowe wyzwania. - Bardziej trzeba zwracać uwagę na sprawy duchowe. Chcemy swoje działania opierać na nauce społecznej Kościoła i duchowości chrześcijańskiej – mówi prezes. Organizują pielgrzymki, spotkania, dni kultury chrześcijańskiej, w których chcą mocno otwierać się na młodzież. – Usiłujemy dotrzeć do innych przez naszą działalność, nie tylko przez wykłady. Kiedy trzeba zabieramy głos w sprawach społeczno-politycznych, czego dowodem są przygotowywane przez nas oświadczenia. Dzisiaj to jest działalność wielowątkowa, ale ściśle związana z główną ideą, którą jest trzymanie się nauki społecznej Kościoła – zauważa.
KIK w Katowicach ma dziesięć sekcji problemowych w różnych miejscach, a oprócz nich sekcję nauka–wiara oraz sekcję wiedzy religijnej – krąg biblijny. Razem to około 350 osób. Spotkanie rocznicowe odbyło się w Zabrzu. – Chcieliśmy docenić tę sekcję, pokazać jej zaangażowanie. Po prostu pokazać jak może działać KIK – podkreśla Andrzej Dawidowski.
W muzeum dostępna była wystawa prezentująca 35 lat działalności KIK w Katowicach. Złożono też kwiaty i znicze pod krzyżem przy kościele św. Anny, gdzie umieszczono symboliczny kamień, pod którym znajduje się ziemia z Katynia i innych miejsc przypominających o naszej tożsamości. Drugim upamiętnionym miejscem była tablica poświęcona wywiezionym w 1945 roku do łagrów sowieckich oraz represjonowanym w latach 40. i 50. XX wieku, która znajduje się na gmachu muzeum.
Eucharystii w kościele św Anny w Zabrzu przewodniczył abp Damian Zimoń Mira Fiutak /Foto Gość