Zaledwie po 10 dniach grupa NINIWA Team dotarła do celu swojej tegorocznej wyprawy – Wysp Brytyjskich. Przygoda jednak dopiero się rozpoczyna. Anglia powitała rowerzystów nie najlepszą nawierzchnią i tradycyjnymi chłodem i mżawką…
Właśnie minął drugi tydzień wyprawy „Radość Życia”. Dla rowerzystów pozytywnym zaskoczeniem jest otwartość i serdeczność spotykanych ludzi. W szczególności chodzi o noclegi, po których grupa spodziewała się najgorszego: przeganiania z prywatnych i publicznych przestrzeni, brak warunków sanitarnych... Tymczasem okazuje się, że praktycznie codziennie od startu rajdu rowerzyści mają do dyspozycji wodę (choćby z węża w ogrodzie) i w miarę bezpieczne miejsce do rozbicia obozu. Często przygarniani są nawet do domów, co nie jest łatwe i oczywiste, bo grupa liczy 36 osób.
Wraz z końcem tygodnia z wyprawą pożegnała się z jedną z uczestniczek, która ze smutkiem wróciła do domu z powodu ważnych obowiązków. Na chwilę zastąpił ją tylko dawny uczestnik wypraw NINIWA Team, Maksymilian Fiec, który obecnie przebywa w Anglii i z radością spotkał się z grupą zaraz na drugim brzegu Tamizy.
Jednym z ciekawszych wydarzeń minionego tygodnia była przeprawa promowa z Calais do Dover. O bezpieczeństwo rowerzystów w poprzedzającą przeprawę noc zadbali lokalni policjanci, których po mieście porusza się obecnie bardzo wielu. To z powodu trudnej sytuacji imigrantów, o której tak wiele obecnie się mówi. Szokujące filmiki krążące w internecie, ukazujące imigrantów spoza Europy, chcących za wszelką cenę dostać się do Anglii, były pewnym zmartwieniem dla grupy rowerzystów jeszcze przed wyprawą.
Dzień 12 - radość na promie
NiniwaMedia
Okazało się, że problem, choć spory, na szczęście ominął kolarzy i nikt nie próbował wykorzystać ich przy przeprawie. Wspomniani policjanci po nawiązanej rozmowie chętnie udostępnili grupie dwa służbowe garaże, żeby ci mogli spokojnie przespać noc. Nazajutrz nastąpiła przeprawa promem. Podróżnicy opublikowali też na swoim kanale w serwisie Youtube wesoły filmik z drugiej, mniejszej przeprawy przez Tamizę, gdzie zbita masa rowerów z bagażami prawie uniemożliwiła im opuszczenie statku.
Nie brakowało też innych wesołych akcentów wyprawy. "Radość Życia" pojawia się na każdym kroku, a jej bohaterami często są sami uczestnicy tańczący spontanicznie w miejscach publicznych, obdarowujący przechodniów otrzymanymi wcześniej słodyczami. Nie próżnuje także „maskotka” wyprawy – Sławek, który z uśmiechem pokonuje niskie tunele prowadząc swój rower nieco bokiem i szurając sztylem ogromnej flagi po suficie. Czyżby angielska myśl inżynierska nie przewidziała tak nietypowych podróżników?
Codzienne relacje z wyprawy "Radość Życia" znajdziesz na stronie internetowej NINIWA Team.