Na kopalniach w Zabrzu-Makoszowach i Gliwicach-Sośnicy zostały dziś odprawione Msze św.
Msza w Sośnicy rozpoczęła się bezpośrednio po akcji protestacyjnej – przemarszu i wiecu przed bramą zakładu.
– Jesteśmy tutaj, by na chwilę wyciszyć emocje. By Bogu powierzyć w naszych sercach, tutaj w tej naszej górniczej rodzinie tak ważne sprawy, tak ważne intencje – mówił rozpoczynając liturgię ks. Krzysztof Śmigiera, proboszcz parafii św. Jacka w Gliwicach-Sośnicy. Eucharystię koncelebrował z nim proboszcz drugiej sośnickiej parafii, ks. Sławomir Tomik. Obecna była delegacja kilkunastu protestujących na dole górników, dyrektor kopalni, związkowcy, rodziny i przyjaciele górników.
W krótkiej, około czterominutowej homilii ks. Krzysztof Śmigiera przypomniał, że w trudnych chwilach warto sięgać do Pisma Świętego. Przywołał postaci Maryi, Józefa i Apostołów zmagających się na jeziorze, którzy przeżywali swoje lęki. Zachęcał też do gorącej modlitwy ku czci św. Barbary, by nas nie opuściła w tym "zupełnie niecodziennym niebezpieczeństwie". - Niech uprasza u Boga poczucie ładu i pokoju, byśmy mogli godnie żyć i godnie pracować – mówił. Wyraził też nadzieję, że sprawowana Msza nie jest jedyną i że będzie także Msza dziękczynna za pomoc w dobrym rozwiązaniu nabrzmiałych problemów. Jak motto przywoływał fragment dawnej pieśni: „Z Bogiem, z Bogiem każda sprawa, tak mawiali starzy; Kiedy wezwiesz tej pomocy, wszystko ci się darzy”.
Robert Kuciński dziękuje w imieniu protestujących Klaudia Cwołek /Foto Gość Na zakończenie Mszy św. głos zabrał z podziękowaniami Andrzej Twardowski, przewodniczący „Solidarności” na kopalni i jej dyrektor Grzegorz Mendakiewicz, solidaryzujący się z protestującymi. – Zanim zostałem dyrektorem, jestem górnikiem, mieszkańcem Śląska. Jako górnik, mieszkaniec Śląska w pełni popieram wasz protest. Jako dyrektor wypełniam swoje obowiązki, proszę to zrozumieć. Jest tragedią naszych czasów, że w wolnej ojczyźnie musicie ubiegać się protestem na dole o swoje prawa, należne wam prawa. O wolność waszą i całego Śląska. Mam nadzieję, że to ostatni i skuteczny taki protest. Szczęść Boże! – mówił Grzegorz Mendakiewicz.
– Dziękujemy za tak liczne wsparcie i przybycie, za Msze. Czujemy się dobrze, dziękujemy za wsparcie, dyrekcja kopalni zapewniła nam wszystko, czego potrzebujemy, więc będziemy walczyć do końca. Bądźcie z nami cały czas – mówił w imieniu protestujących Robert Kuciński, sztygar zmianowy.
Był pomysł, żeby Mszę odprawić na dole, ale takiej decyzji ostatecznie nie podjęto. Tłumaczy się to względami bezpieczeństwa. Z kolei gdyby taka zgoda była, nie mogłyby w niej uczestniczyć osoby z zewnątrz. Protestujący górnicy zmieniają się, ruch na kopalni jest utrzymywany.
Wcześniej, przed protestem, Msza była sprawowana także na kopalni w Zabrzu-Makoszowach. Obie kopalnie, wchodzące w skład Kompani Węglowej zostały połączone w 2005 roku i występują pod wspólną nazwą KWK "Sośnica-Makoszowy".
Grzegorz Mendakiewicz, dyrektor kopalni po Mszy z protestującymi górnikami Klaudia Cwołek /Foto Gość