Są odcięci od świata z powodu kwarantanny. Zdani na siebie, ale też niejednokrotnie na wsparcie płynące z zewnątrz.
Po wybuchu epidemii domy pomocy społecznej stały się miejscami szczególnie narażonymi na masowe zakażenia SARS-CoV-2. Na mapie całego kraju kolejno pojawiały się punkty ognisk koronawirusa w tych placówkach. W naszym regionie na początku kwietnia w tragicznej sytuacji znalazł się DPS w Koszęcinie, gdzie po wprowadzeniu kwarantanny z jego 29 przewlekle psychicznie chorymi mieszkankami zostały tylko dwie osoby personelu.
Subskrybuj i ciesz się nieograniczonym dostępem do wszystkich treści