Gemma znaczy klejnot

Klaudia Cwołek

|

Gość Gliwicki 14/2024

publikacja 04.04.2024 00:00

O mistyczce z Lukki, uzdrowieniu za jej wstawiennictwem i głoszonych rekolekcjach mówi o. Symplicjusz Sobczyk, franciszkanin z klasztoru w Zabrzu.

Zakonnik w stule z wizerunkiem stygmatyczki. Zakonnik w stule z wizerunkiem stygmatyczki.
Klaudia Cwołek /Foto Gość

Klaudia Cwołek: „Moja historia ze świętą Gemmą”. Tak Ojciec zaczyna swoje świadectwo uzdrowienia z oponiaka. Gemma Galgani – kto to taki?

o. Symplicjusz Sobczyk OFM: To święta mistyczka i stygmatyczka z drugiej połowy XIX wieku, żyjąca w miejscowości Lukka we Włoszech, która zawładnęła moim sercem do tego stopnia, że dziś głoszę rekolekcje o niej oraz o jej miłości do Eucharystii i Jezusa Ukrzyżowanego. Zmarła w Wielką Sobotę 1903 roku, a jej wspomnienie w kalendarzu liturgicznym przypada 11 kwietnia.

Wasza przyjaźń rozwijała się etapami…

Ze św. Gemmą zżyłem się mocno, kiedy pracowałem w Jabłonkowie na Zaolziu. W tamtym czasie często bywałem niedaleko Lukki, w naszym klasztorze w Viareggio, gdzie wisi ogromny obraz świętej, pięknej kobiety (imię Gemma znaczy „klejnot”), której kompletnie nie znałem i specjalnie się nią nie zainteresowałem. Stało się to dopiero wtedy, gdy opowiedziała mi o niej jedna z naszych bardzo chorych parafianek z Jabłonkowa. W międzyczasie, będąc we Włoszech, odkryłem dom, w którym Gemma zmarła. Gdy w 2020 roku wybierałem się do Viareggio, moi parafianie poprosili o modlitwę do świętej Gemmy. Kilka dni przed wyjazdem rozpocząłem nowennę i chciałem ją zakończyć w sanktuarium w Lukce. Gdy dziewiątego dnia nowenny rozmawiałem o tym z przełożonym w Viareggio, on podarował dla naszej parafii w Jabłonkowie relikwie św. Gemmy, pozyskane jeszcze przed wojną. Z tymi relikwiami najpierw pojechałem do sanktuarium św. Gemmy. Gdy przywiozłem je do Jabłonkowa, zaczęły się dziać niezwykłe rzeczy. Byłem świadkiem, jak konający ludzie, którzy byli bardzo niespokojni i nie mogli umrzeć, po otrzymaniu relikwiarza do ręki uspokajali się i umierali pełni pokoju. Chorzy na covid, którzy otrzymywali relikwie w szpitalach, odzyskiwali zdrowie. Relikwie św. Gemmy zaczęły pielgrzymować także po domach naszej parafii, a 29 marca 2022 roku uroczyście wprowadziliśmy je do kościoła klasztornego sióstr elżbietanek w Jabłonkowie. Święta Gemma stała się opiekunką prowadzonego przez siostry domu spokojnej starości.

W Jabłonkowie postarał się Ojciec o zorganizowanie oficjalnego miejsca kultu.

Czułem takie wewnętrzne przynaglenie i rozmawiałem o tym z siostrami. Relikwie zostały umieszczone przy portrecie świętej w kaplicy Bożego Miłosierdzia w prowadzonym przez elżbietanki domu. To miejsce jest dostępne dla każdego, kto chce przyjść i pomodlić się. Poza tym praktykowane jest pielgrzymowanie relikwii po pokojach mieszkańców domu opieki i po domach parafian. Matka przełożona ślubowała świętej Gemmie, że pierwsza siostra, która zgłosi się do wspólnoty, otrzyma jej imię. I to się już stało. Jest to elżbietanka s. Gemma, pochodząca z diecezji gliwickiej z Kaliny k. Lublińca.

Gdy sprawa tak pięknie się rozwinęła, w życiu Ojca zaczął się dramat związany z poważną chorobą.

Najpierw ogarnęło mnie ogromne, nieustające zmęczenie. Zostałem przeniesiony do klasztoru w Zabrzu, ale mój stan się tylko pogarszał. Zaczynała się u mnie demencja, traciłem orientację, przełożeni wysłali mnie do psychiatry. Lekarz stwierdził depresję, dostałem leki, ale czułem się coraz gorzej, nie umiałem już jeździć samochodem, kilka razy zabłądziłem w znanej mi okolicy. W Niedzielę Palmową 2023 roku przez wiele godzin nie potrafiłem wstać z łóżka, straciłem poczucie czasu, a wieczorem w czasie modlitwy przy krzyżu papieskim zacząłem chodzić do tyłu. Wreszcie w Wielką Środę 5 kwietnia, dzięki pani doktor neurolog, pracującej obok naszego klasztoru, zostałem skierowany z zagrożeniem życia na oddział neurologiczny. Okazało się, że mam ogromnego guza w głowie – oponiaka, i muszę poddać się pilnej operacji. Ogarnął mnie ogromny strach, sądziłem, że śmierć jest blisko. Pomyślałem o św. Gemmie, chciałem, żeby ze mną była. W torbie znalazłem jej zdjęcie i marzyłem o tym, aby były ze mną jej relikwie, bo przecież tyle razy przynosiłem je potrzebującym. W Niedzielę Wielkanocną mój młodszy współbrat o. Cyriak, z którym byliśmy razem w Jabłonkowie, z własnej inicjatywy mi je przywiózł, choć nie miałem wtedy ochoty go przyjmować, tak źle się czułem. Powiedział, że siostry odkryły, że w dniu, w którym będę miał operację, przypada dokładnie 120. rocznica śmierci św. Gemmy.

Kiedy ostatnio przekazywał Ojciec relikwie naszym poważnie chorym znajomym, podkreślał, że to nie jest talizman, tu nie ma jakiegoś magicznego działania, gdy je czcimy.

Z czcią relikwii i świętych musi być nierozłącznie związana modlitwa i wiara, że to Bóg uzdrawia, zgodnie ze swoją wolą, a uzdrowienie nie zawsze jest fizyczne, czasem może to być głębokie uzdrowienie duchowe. Kiedy byłem przed operacją, która odbyła się we Wtorek Wielkanocny w Bytomiu, wiedziałem, że modlą się za mnie ludzie w wielu miejscach, a w Jabłonkowie rozpoczęła się specjalna modlitwa za wstawiennictwem świętej Gemmy. W tym czasie były odprawiane Msze Święte, w tym jedna w Rawie Mazowieckiej u pasjonistów, którzy szerzą jej kult. Będąc już na stole operacyjnym, naprzeciw mnie zobaczyłem bardzo ładną pielęgniarkę, która uśmiechała się do mnie. Zapamiętałem dokładnie jej rysy, ale później już jej nie spotkałem. Operacja trwała 11 godzin, a po niej przeszedłem bardzo mocne oczyszczenie duchowe, odczuwałem ogromne ataki szatana. Trzeciego dnia wstałem z pomocą balkonika, a po kolejnych dwóch dniach chodziłem samodzielnie. Ze szpitala zostałem wypisany po Niedzieli Miłosierdzia. Zacząłem bardzo szybko wracać do formy, przeżywałem ogromny pokój wewnętrzny. Później, gdy w domu robiłem porządki, znalazłem zdjęcie świętej Gemmy, o którym zapomniałem, a które przywiozłem z Lukki w 2022 r. Na tej właśnie fotografii rozpoznałem dziewczynę z sali operacyjnej. Bałem się o tym komukolwiek mówić, ale w końcu powiedziałem prowincjałowi.

I on kazał Ojcu spisać te przeżycia i to świadectwo jest dostępne teraz dla wszystkich.

Nie wszystko napisałem, niektóre sprawy są zbyt osobiste. Mam wewnętrzne przeświadczenie, że dzięki Gemmie zostałem uzdrowiony fizycznie i duchowo. Nie mnie przesądzać, czy to był cud. Ale jest jeszcze trzech moich współbraci, którzy doświadczyli łaski uzdrowienia za wstawiennictwem św. Gemmy, w tym o. Cyriak, który uległ poważnemu wypadkowi i już uchodziło z niego życie.

Jak to się stało, że Ojciec zaczął głosić rekolekcje o świętej Gemmie?

Najpierw obiecałem jej, że z wdzięczności będę ją wspominał w czasie każdej Mszy przy wymienianiu imion świętych. Będąc w sanktuarium w Lukce, otrzymałem natchnienie, aby przygotować o niej rekolekcje, ogłosić się z nimi i jeździć tam, gdzie będę zaproszony. Podczas kolejnej wizyty w sanktuarium świętej Gemmy zostało mi dane światło, jak mają przebiegać te rekolekcje. Współpracuję z pasjonistą o. Rafałem Pujszą, który zajmuje się kultem świętej Gemmy. W diecezji gliwickiej mówiłem o niej do chorych w Karchowicach, a w Lublińcu w parafii wojskowej bł. Piotra Jerzego Frassatiego. Ostatnio z rekolekcjami byłem na Kaszubach. A w Lyskach k. Rybnika wielką radość sprawił mi odbiór nauk przez dzieci, które nie chciały wychodzić z kościoła. Święta Gemma w Polsce jest mało znana, więc wszędzie, gdzie o niej mówię, jest to dla ludzi wielkie odkrycie. Jej życie i sposób przeżywania więzi z Panem Jezusem w ogromnym cierpieniu, same w sobie są pięknym świadectwem. Na naszej grupie facebookowej poświęconej świętej Gemmie ciągle przybywają nowi członkowie. A nie jesteśmy jedyną taką grupą. Teraz marzę o rekolekcjach zakonnych ze św. Gemmą, żeby przy jej pomocy wzmocnić naszą miłość do Jezusa Eucharystycznego i Ukrzyżowanego, co jest mocno związane z naszą franciszkańską duchowością.


Ojciec Symplicjusz Ireneusz Sobczyk

urodził się w 1970 roku w Cieszynie. Jest franciszkaninem z Prowincji Wniebowzięcia NMP w Polsce z siedzibą w Katowicach-Panewnikach.Do zakonu wstąpił w 1989 roku. Śluby wieczyste złożył 2 lutego 1995 roku, a święcenia kapłańskie przyjął 9 maja 1996 roku. Pracował w Tychach, Chorzowie-Klimzowcu, Kobylinie, Cieszynie i Jabłonkowie. Od 2022 roku mieszka w klasztorze w Zabrzu. Głosi rekolekcje o św. Gemmie, a także jest opiekunem grupy niepełnosprawnych dzieci i  ich rodziców, która spotyka się w pierwsze poniedziałki miesiąca.

Kult św. Gemmy

Kontakt w sprawie rekolekcji i kazań przez cały rok pod nr. tel.: 607 286 186, santagemmapl@gmail.com.

Strona poświęcona świętej: swietagemma.pl.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.