Nie jest dobrze, by człowiek był sam

Klaudia Cwołek

publikacja 11.02.2024 21:18

- Jesteście dla nas darem, jesteście nam potrzebni, abyśmy zahamowali nadmierne tempo życia i odnaleźli siebie w dawaniu siebie - mówił bp Andrzej Iwanecki podczas obchodów Światowego Dnia Chorego.

Nie jest dobrze, by człowiek był sam Bp Andrzej Iwanecki podczas kazania. Klaudia Cwołek /Foto Gość

W tym dniu gościł w Domu Pomocy Społecznej, prowadzonym przez kamilianów w Zabrzu i przewodniczył Eucharystii w tamtejszej kaplicy.

Dyrektor o. Andrzej Chorążykiewicz podkreślił, że przebywające tutaj na stałe osoby są mieszkańcami. - My ich tak nazywamy, bo to ich dom, ale to są ludzie chorzy, cierpiący, niepełnosprawni, przeżywający swój czas tutaj, w tej wspólnocie - zaznaczył.

Biskup Iwanecki w kazaniu zaprosił do rozważenia głównych myśli tegorocznego orędzia papieża Franciszka na XXXII Światowy Dzień Chorego. Zaczyna się ono od słów Boga, zawartych w Biblii: „Nie jest dobrze, by człowiek był sam” i wskazuje na relacje, które są ważne dla każdego człowieka,  a zwłaszcza dla człowieka chorego i starszego.

- Człowiek potrzebuje człowieka. Jesteśmy stworzeni, by przebywać razem, a nie samotnie, a każde doświadczenie opuszczenia, samotności okazuje się dla nas bolesne, wręcz nieludzkie. Tym bardziej, gdy człowiek jest chory - mówił.  

Za papieżem wspomniał m.in. pandemię i trwającą wojnę, która jest najstraszniejszą z chorób społecznych, a osoby najsłabsze płacą za nią najwyższą cenę. Wskazał, że nawet w krajach bogatych ludzie są samotni i opuszczeni, gdy kładzie się akcent na wydajność za wszelką cenę i kultywuje się mit efektywności. A gdy ludzie nie mają już sił, kultura indywidualizmu, panująca w tych krajach, staje się kulturą odrzucenia, w której, jak pisze Franciszek, „ludzie nie są już postrzegani jako podstawowa wartość, którą należy szanować i chronić, szczególnie jeśli są ubodzy lub niepełnosprawni, jeśli «nie są jeszcze potrzebni» - jak dzieci nienarodzone - lub «nie są już potrzebni» - jak osoby starsze”. Franciszek przestrzega, że również niektóre wybory polityczne nie zawsze zapewniają każdej istocie ludzkiej podstawowe prawo do zdrowia i dostępu do lekarza.

Nie jest dobrze, by człowiek był sam   Czytanie Słowa Bożego. Klaudia Cwołek /Foto Gość

Biskup Iwanecki zwrócił też uwagę na ciekawe sformułowanie papieża, gdy pisze o „przymierzu terapeutycznym” między lekarzem, pacjentem i członkiem rodziny. To przymierze ma wspierać osoby słabe i samotne, ponieważ nie można ograniczać opieki nad nimi wyłącznie do usług zdrowotnych.

- Zawsze podziwiałem to budowanie relacji w tym domu. Tę otwartość tego domu, to zatroskanie o każdego z was, które szło od góry, to znaczy od Pana Boga, ale też przez serce kamilianów i ich wszystkich współpracowników - mówił bp. Iwanecki.

I ponownie, cytując papieża, zauważył że „pierwszą formą opieki (... ) jest bliskość pełna współczucia i czułości. Dlatego opieka nad chorym oznacza przede wszystkim troskę o jego relacje, wszystkie jego relacje: z Bogiem, z innymi - rodziną, przyjaciółmi, pracownikami służby zdrowia - ze stworzeniem, z samym sobą.” 

- Drodzy chorzy, razem z papieżem Franciszkiem chcę wam powiedzieć: ”Nie wstydźcie się swojego pragnienia bliskości i czułości!” Jesteście dla nas darem, jesteście nam potrzebni, abyśmy zahamowali nadmierne tempo życia i odnaleźli siebie w dawaniu siebie - podkreślił biskup.

Kazanie bp. Andrzeja Iwaneckiego:

Do Dnia Chorego mieszkańcy przygotowali się przez przyjęcie sakramentów świętych. Wszyscy uczestnicy święta otrzymali specjalnie przygotowane obrazki, nawiązujące do zbliżającego się Kongresu Eucharystycznego w diecezji gliwickiej. Przedstawiają one monstrancję z postacią Maryi z Hostią. Na odwrocie znajduje się błogosławieństwo i słowo biskupa gliwickiego Sławomira Odera, który prosi o ofiarowanie swojego cierpienia, choroby czy starości.

Pod koniec liturgii miały miejsce zawierzenie Matce Bożej i modlitwa w intencji kongresu. Po wspólnym obiedzie dalszemu świętowaniu towarzyszył śpiew w wykonaniu Bernadety Kowalskiej.

Nie jest dobrze, by człowiek był sam   Spotkanie przy wspólnym stole. Klaudia Cwołek /Foto Gość