Szukanie znaków Bożej troski

mf

publikacja 10.02.2024 20:51

Grupa młodzieży z Rachowic podczas ferii wyjechała do Barcelony. Jak sami mówią, były to dla nich rekolekcje przeżywane w codzienności.

Szukanie znaków Bożej troski Czas na zwiedzanie i poznawanie nowych miejsc. Archiwum prywatne

W tej kilkunastoosobowej grupie znaleźli się członkowie scholi i animatorzy z parafii Trójcy Świętej w Rachowicach oraz dekanatu pławniowickiego. Początkowo mieli inne plany, jednak rekolekcje na miejscu, ze względu na niewielką liczbę chętnych, nie odbyły się. W związku z tym ks. Mariusz Setlak postanowił z grupą, która się na nie zgłosiła, wyjechać do Barcelony. A że tanie połączenie lotnicze poprowadziło ich przez Mediolan, poznali również to miejsce.

- Chociaż w czasie wyjazdu było dużo czasu na zwiedzanie, integrację, to jednak bardzo ważny był aspekt duchowy. Każdy dzień rozpoczynaliśmy jutrznią i wsłuchiwaliśmy się w Słowo Boże, które tego dnia nas prowadziło. Już pierwszego usłyszeliśmy zdanie: "Pójdźcie wy sami osobno na miejsce pustynne i wypocznijcie nieco!" (Mk 6,31), co pokazało nam, że Pan Bóg chce naszego odpoczynku i daje nam czas do nabrania sił. Każdy dzień kończyliśmy nieszporami i szukaniem tych znaków Bożej troski o nas - wspominają uczestnicy.

Odwiedzili katedry barcelońską i mediolańską, gdzie uczestniczyli we Mszy św. Zwiedzili kościół Sagrada Família, spacerowali w parku Güell'a, zobaczyli Kolumnę Krzysztofa Kolumba i Casa Batlló zaprojektowany przez Gaudiego, a w Mediolanie słynny budynek opery La Scala.

- Kluczowym hasłem tego czasu było „Zaufać Jezusowi”. Zachęcałem ich, żeby prosili Boga o prowadzenie i rzeczywiście widzieliśmy je codziennie w bardzo konkretnych sytuacjach. A na zakończenie dnia sami przypominali te momenty - mówi ks. Setlak. Gdzieś nieoczekiwanie dostali się pod sam ołtarz, w miejsce niedostępne dla zwiedzających, gdzieś indziej nieoczekiwanie rozwiązały się problemy w metrze…

- Można powiedzieć, że ten czas to były takie inne rekolekcje. Doświadczenie tego, że kiedy zaufa się Panu Bogu, to On naprawdę prowadzi. Tylko trzeba Mu zaufać. Ten wyjazd to też nagroda dla młodych za ich świadectwo wiary i zaangażowanie - dodaje.

Uczestnicy podkreślają, że tych kilka dni ferii to był dla nich dobry czas integracji w grupie, poznawania nowych miejsc i doświadczenia troski Boga o nich w codzienności.