Ikona błogosławionego oblata

Mira Fiutak /oblaci.pl

|

Gość Gliwicki 06/2024

publikacja 08.02.2024 00:00

– Na twarzy widać powagę i utrudzenie, ale oczy spokojnie patrzą w dal. On wie, dokąd idzie – wyjaśnia autor.

	O. Wiesław Nazaruk OMI z wykonanym przez siebie wizerunkiem  bł. o. Józefa Cebuli OMI. O. Wiesław Nazaruk OMI z wykonanym przez siebie wizerunkiem bł. o. Józefa Cebuli OMI.
Paweł Gomulak OMI

W lublinieckim klasztorze oblatów powstała ikona bł. o. Józefa Cebuli OMI, którą wykonał o. Wiesław Nazaruk OMI. Właśnie trwa Rok Jubileuszowy z okazji 25. rocznicy beatyfikacji tego męczennika II wojny światowej, więźnia obozu w Mauthausen, gdzie był okrutnie torturowany i został zabity 9 maja 1941 roku. Teraz rozpoczęła się peregrynacja ikony razem z krzyżem oblackim, który nosił o. Cebula.

– Ikona jest zwykle duchowym portretem błogosławionego lub świętego. Nie jest więc tu najważniejsze, czy jest podobny do siebie, czy też nie. Ikona zwykle jest pełna symboli, dlatego mówi się o zawartym w niej mistycyzmie. Inspiracją do namalowania twarzy było zdjęcie ukazujące ojca Cebulę jako młodego oblata. Jednak przedstawiłem tę twarz, nadając jej wygląd dojrzałego, doświadczonego mężczyzny, o czym świadczą także siwe włosy na głowie, których przecież niewiele miał przed śmiercią. Na twarzy widać powagę i utrudzenie, ale oczy spokojnie patrzą w dal. On wie, dokąd idzie – wyjaśnia autor ikony.

Lubliniecka monstrancja

Kapłaństwo i męczeństwo oblata symbolizuje czerwona stuła. Na jednej jej stronie znajduje się wpisana w trójkąt litera „P” na czerwonym tle, gdyż w obozie został zaklasyfikowany jako „więzień polityczny”, a nad nim jego numer – 70. Nad tymi znakami umieszczony jest wijący się drut kolczasty, który w górnej części zamienia się w palmę męczeństwa. Po drugiej stronie na stule znajdują się krzyż oblacki oraz skrót OMI.

Ojciec Cebula trafił do obozu za to, że wbrew rozkazowi hitlerowców nie zgodził się na niszczenie figur Matki Bożej w okolicach Markowic, gdzie pracował. Pomimo świadomości zagrożenia, jakie na siebie ściąga, nie przestrzegał także zakazu odprawiania Mszy Świętych i noszenia Komunii Świętej do chorych.

– Monstrancja, którą błogosławiony Cebula trzyma w ręku, jest namalowana na wzór tej, która znajduje się w naszym kościele w Lublińcu. Wszystko wskazuje na to, że ojciec Cebula używał jej do nabożeństw, gdy był wychowawcą i superiorem junioratu w Lublińcu. Monstrancja pochodzi z tamtego czasu i jest używana do dziś. Można więc chyba powiedzieć, że jest niejako relikwią po ojcu Cebuli – wyjaśnia o. Wiesław Nazaruk OMI.

Najpierw być człowiekiem

W lewym ręku błogosławiony trzyma cudowną rzeźbę Matki Bożej Markowickiej. Ojciec Cebula bronił jej i nie zgodził się, aby na rozkaz Niemców oblaci zniszczyli wszystkie figury Maryi w tej okolicy. Jest więc męczennikiem związanym z kultem Eucharystii i kultem Matki Bożej, co podkreśla autor ikony.

Na złotym tle, symbolizującym to, że cieszy się teraz chwałą nieba, o. Józef Cebula przedstawiony jest w kapłańskim stroju. Ojciec Nazaruk wyjaśnia, że jego sutanna jest stara, wytarta i zniszczona, co ukazuje kapłańską wierność, natomiast komża – czysta, świeża, ułożona w równe fałdy – wygląda uroczyście. Błogosławiony ma narzucony na ramiona brązowy płaszcz pasterza, wędrowca, który nie szczędził sił, aby dotrzeć do każdego człowieka z Komunią Świętą, i ciężkie, stare buty zniszczone od częstych wędrówek.

U samego dołu znajduje się napis: „Najpierw być człowiekiem”. Te słowa zawarte zostały również w haśle, które towarzyszy obchodom roku jubileuszowego. Ojciec Józef Cebula został beatyfikowany przez św. Jana Pawła II w Warszawie 13 czerwca 1999 roku w gronie 108 męczenników z okresu II wojny światowej.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.