Są „oknem ku wieczności”. Teraz można zobaczyć także ich technikę i konserwację.
Ikona św. Mikołaja Cudotwórcy.
Ks. Grzegorz Grąbczewski
Do końca marca przyszłego roku w Zamku Piastowskim prezentowana jest wystawa „Poza spojrzeniem. Ikony ze zbiorów Muzeum w Gliwicach”.
Ikony utożsamiane są z kulturą wschodnią. Nazwa „ikona” wywodzi się z greckiego słowa „obraz” (eikon). Początkowo w Bizancjum, gdzie szukać należy podstaw ikonopisarstwa, określano tak przedstawienia Jezusa, Bogarodzicy, apostołów i proroków. Z czasem określenie to zostało rozszerzone na wszystkie obrazy świętych oraz sceny ukazujące wydarzenia zbawcze. Ikona, należąca do bogatego skarbca sztuki sakralnej, ma jednak nie tylko zachwycać wartościami artystycznymi, ale przede wszystkim prowadzić do odkrywania tajemnicy Boga. Najpierw dotyka ona serca, później zaś umysłu. W ten sposób staje się „oknem”, przez które można dostrzec to, co ukryte przed wzrokiem, „oknem ku wieczności”.
Szczegółowo wytłumaczył to św. Augustyn, opisując relację ikona–odbiorca w czterech etapach − literalnym, alegorycznym, moralnym i anagogicznym. Najpierw następuje poziom podstawowy, polegający na rozpoznaniu tematu i jego pochodzenia. Dostrzega się wtedy kontury i barwy tworzące postać czy narrację wydarzenia. Na stopniu drugim, poprzez rozczytanie symboli, znaczenia kolorów, przestrzeni i innych szczegółów, odkrywany jest głębszy sens przedstawienia. W trzeciej fazie patrzący nawiązuje osobistą więź, odkrywa, co ikona mówi o nim. W ostatnim, czwartym spojrzeniu, określonym greckim terminem anagonia, czyli „wstępowanie”, mają miejsce czysta kontemplacja i zjednoczenie, przejście od widzianego do niewidzialnego. Ikona staje się oknem prowadzącym ku światu duchowemu.
Wyjątkową okazję do popatrzenia w to „okno” daje wystawa prezentowana w gliwickim muzeum, ukazująca znajdującą się w jego zbiorach kolekcję prawosławnych, XIX- i XX-wiecznych ikon, powstałych w najpopularniejszych wówczas ośrodkach ikonopisania. Jak precyzują jej autorzy, zwraca ona uwagę na to, co „poza spojrzeniem”, przybliżając najistotniejsze typy ikonograficzne i uniwersalne treści teologiczne. Wyróżnikiem ekspozycji jest ukazanie warsztatu ikonopisarza, a także procesu konserwacji, któremu w większości przypadków prezentowane eksponaty zostały poddane po raz pierwszy. Poprzez konkretne przykłady, m.in. odwrocia, metalowe okłady, spękania, pokazane są wyzwania, z jakimi zmierzono się podczas prac konserwatorskich.
W nawiązaniu do wystawy 1 grudnia w Willi Caro odbyło się spotkanie z Anną Kruszyną, konserwatorką Muzeum w Gliwicach. W trakcie wykładu opisany został proces konserwacji i restauracji niektórych spośród prezentowanych na wystawie dzieł, dzięki czemu odzyskały swoją świetność, przy równoczesnym zachowaniu cennej patyny starości oraz swojego autentycznego charakteru.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.