Adoracja Dzieciątka

Anna Szadkowska

|

Gość Gliwicki 51/2023

publikacja 21.12.2023 00:00

Z okazji 25. rocznicy rozpoczęcia odbudowy Pocysterskiego Zespołu Klasztorno-Pałacowego w Rudach przedstawiamy skarby Starego Opactwa i bazyliki.

	Stan przed konserwacją. Stan przed konserwacją.
Anna Szadkowska

Wśród zbiorów eksponowanych na wystawie stałej jest także obiekt szczególnie związany z uroczystością Bożego Narodzenia. To dwie gotyckie drewniane rzeźby Maryi i św. Józefa z 1480 r., przekazane tu w depozyt z parafii Wszystkich Świętych w Sierotach w 2008 r.

Wobec blasku Emmanuela

Na podstawie analizy sposobu opracowania rzeźbiarskiego (są to przedstawienia o płaskim odwrociu) można przypuszczać, że pochodzą one z ołtarza szafkowego, gdzie prawdopodobnie stanowiły część większej kompozycji ze sceną Bożego Narodzenia. Obie postaci przedstawiono w pozycji klęczącej, w postawie adoracji wobec Dzieciątka Jezus, znajdującego się niegdyś pomiędzy nimi. Szczególnie twarz zatopionej w modlitwie Maryi pełna jest zadumy i uduchowienia. Takie upozowanie figur nie jest jedynie kompozycyjnym zabiegiem, ale niesie głęboką treść symboliczną. Wyraża wiarę w cudowność narodzin Chrystusa i nienaruszoną dziewiczość Maryi. Scena ta, zwana też Adoracją Dzieciątka, ilustruje wizje średniowiecznych mistyków, zawarte m.in. w „Medytacjach o Życiu Jezusa Chrystusa” Pseudo-Bonawentury (ok. 1300 r.) i „Objawieniach niebieskich” św. Brygidy Szwedzkiej (1377 r.), sięgające również treści apokryfów mówiących o nadziemskim blasku bijącym od Niemowlęcia i podkreślających cudowność bezbolesnych narodzin Zbawiciela.

Święty Józef też przedstawiony jest w sposób nieprzypadkowy. Trzyma bowiem zapaloną latarnię, osłaniając drugą dłonią ogień przed zagaśnięciem. Motyw ten, zdawałoby się, uzasadniony nocnymi okolicznościami urodzin, ma również istotną treść symboliczną: podkreśla, że blask bijący od Dzieciątka − Światłości Świata − unicestwia nikłe światło doczesne.

Najstarsza betlejka

Niestety nie zachowała się żadna informacja o wyglądzie ołtarza, do którego należały obie rzeźby. Jedynie one szczęśliwie ocalały, do czego znacząco przyczyniły się dwie konserwacje: w 1947 i 2008 r. Dziwnym zbiegiem okoliczności obie wykonano w Nysie, zatem gotyckie figury aż dwukrotnie odwiedziły to miasto. Pierwsza ingerencja miała miejsce w słynnej pracowni Łukasza Mrzygłoda. Niestety, zgodnie z ówczesnymi standardami, figury otrzymały wtedy nową polichromię i złocenia. Gdy po latach wróciły do innego nyskiego konserwatora, Marka Barskiego, były w złym stanie, wymagały wzmocnienia strukturalnego drewna i rekonstrukcji odłamanych elementów. Usunięto też wtórne przemalowania i w oparciu o śladowo zachowaną oryginalną polichromię przywrócono pierwotne walory estetyczne. Dziś, choć tajemnicą pozostaje, jak wyglądał maleńki Jezus, który stanowił centrum tej kompozycji, dzieło budzi respekt jako najstarszy tego typu wizerunek w diecezji.

Więcej tekstów na gliwice.gosc.pl w zakładce „25 lat odbudowy opactwa w Rudach”.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.