Moja parafia jak dworzec kolejowy

Klaudia Cwołek

|

Gość Gliwicki 01/2023

publikacja 05.01.2023 00:00

O dwóch kalendarzach, świątecznej integracji i pomocy 
w czasie wojny mówi ks. Wołodymyr Lytvyniv, duszpasterz wiernych wyznania greckokatolickiego w regionie 
śląsko-zagłębiowskim.

▲	Zdjęcie zrobione podczas zeszłorocznej wizyty u biskupa gliwickiego. ▲ Zdjęcie zrobione podczas zeszłorocznej wizyty u biskupa gliwickiego.
Klaudia Cwołek /Foto Gość

Klaudia Cwołek: Gdy rzymscy katolicy obchodzą Boże Narodzenie, grekokatolicy są jeszcze w okresie przygotowań. Co robicie w Polsce, na Śląsku, gdy my zasiadamy do wigilii i wybieramy się na pasterkę?

Ks. Wołodymyr Lytvyniv: Rzeczywiście terminy tych i innych świąt się nie pokrywają, dlatego, ze względu na sytuację i potrzeby naszych rodzin, które mieszkają w Polsce, chcemy przejść na kalendarz gregoriański. Za taką zmianą opowiedziało się u nas 80 proc. wiernych. Nasz metropolitalny synod, który odbył się niedawno, orzekł, że jeszcze w 2022 roku wszyscy zostajemy przy kalendarzu juliańskim, według którego obchody świąt odbywają się dwa tygodnie później niż w Kościele rzymskokatolickim. Natomiast od 2023 roku każda parafia greckokatolicka będzie mogła zgłosić się do biskupa z prośbą o pozwolenie, żeby Boże Narodzenie obchodzić 25 grudnia. Na Śląsku żyje wiele mieszanych rodzin i praktycznie każdy z nas 24 grudnia był już gdzieś zaproszony na wigilię czy pasterkę do kościoła rzymskokatolickiego. Takich więzi międzywyznaniowych jest bardzo wiele, choćby dlatego, że mamy mieszane małżeństwa albo rodziców chrzestnych rzymskich katolików. Dzięki temu integracja Ukraińców w Polsce jest coraz większa. 

Dostępne jest 17% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.