Misja ratunkowa - powrót Króla

Małgorzata Gajos

publikacja 20.11.2022 12:23

Z 19 na 20 listopada po raz kolejny w Salezjańskim Ośrodku Szkolno-Wychowawczym w Tarnowskich Górach miało miejsce nocne czuwanie licealistów. Gościem, który wygłosił do nich konferencję, był Grzegorz Czerwicki, który miesiąc temu miał już okazję opowiedzieć swoją niesamowitą historię uczniom szkół podstawowych. 

Misja ratunkowa - powrót Króla MG/Foto Gość

Przybyłych gości z okolicznych liceów i to w całkiem pokaźnej ilości, bo 120 osób, przywitał ks. Piotr Leśnikowski SDB.

- Witajcie na jednym z największych eventów w  roku 2022, na czuwaniu szkół średnich z Tarnowskich Gór i okolic - zaczął - cieszę się, że możemy się tutaj spotkać. Cieszę się, że możemy razem na tym czuwaniu być.

Różne szkoły, jedna rodzina

Ksiądz Piotr zauważył i podkreślił, że zgromadzeni tworzą jedną dużą wspólnotę. 

- Dobrze jest, jak to w rodzinie bywa, zatroszczyć się o siebie nawzajem, a także o to miejsce. Dobrze wziąć za to odpowiedzialność. 

Kapłan oprócz przekazania informacji organizacyjnych zaprosił do wspólnej modlitwy o dobre przeżycie tego czuwania i o jego owoce. 

- Chciałbym też przypomnieć, że to czuwanie jest po to, by spotkać się z Bogiem, nawiązać z Nim relację. I byśmy po jego zakońćzeniu wyszli z przekonaniem „Okej, Panie Boże, to zapraszam Cię do mojego życia. Cieszę się, że jesteś ze mną”. 

Następnie słowo do młodzieży wygłosił ks. Leszek Król SDB. Zwrócił uwagę, że zazwyczaj mury SOSW służą uczniom szkoły, ale wyraził radość, że od czasu do czasu służą też innym. 

- Bardzo serdecznie was witam i zapraszam, byście dobrze wykorzystali ten wieczór, całą noc, a może i świt. Ta noc została przygotowana po salezjańsku - zauważył, czyli tak, by uwzględnić całego człowieka. -  To zostanie wam dziś zaproponowane. Coś dla ciała - rozgrywki, coś dla ducha - nabożeństwo pokutne, Eucharystia, coś dla umysłu - prelekcja, i coś dla uczuć - atmosfera rodzinna. To jest propozycja dla was, ale od was będzie zależało, na ile z tej propozycji skorzystacie. Co będziecie chcieli zaczerpnąć. 

Przyjaciel patrzy na was i się wami zachwyca

Konferencję wygłosił Grzegorz Czerwicki. Opowiedział historię swojego życia, która nie była łatwa, miejscami przypominała, jak to sam określił „autostradę do piekła”. Opowiadając nie owijał w bawełnę. Mówił, jak było. Jak nałogi niszczyły życie jego i jego rodziny. Zwrócił uwagę na zazdrość.

- Co robi zazdrość? W pierwszej kolejności rozwala ciebie, w twoim serduchu. Każda zazdrość doprowadza do tego, że masz rozerwane serce. A to twoje serce napełnione nienawiścią, zazdrością, przemocą i różnymi innymi rzeczami, kiedy jest wyzbyte jakiejkolwiek miłości, może doprowadzić do tego, że możesz zabić siebie albo kogoś innego. I ja to przeszedłem. 

Prelegent mówił licealistom o tym, jak łykał wszystko, co mu wciskali kumple. Jak im wierzył. Wspomniał o swoim pierwszym pobycie w więzieniu, o widzeniu z mamą i siostrą, o wylądowaniu na śmietniku i wołaniu do Boga swojej babci. Wrażenie musiała zrobić na uczniach informacja o tym, że to ateista w więzieniu polecił panu Grzegorzowi czytanie Biblii, bo po konferencji pytali także o tego człowieka. Opowiedział im, jak Jezus stał się jego Przyjacielem. Jak uwolnił go od narkotyków, ale także pornografii.  

- Kiedyś mi mówili, że pornografia to nic takiego i w ogóle nic nie rusza. A to robi taką jazdę w bani! Przede wszystkim atakuje grubo dotyk. Ale ogólnie atakuje wszystkie zmysły. Przez tyle lat nasiąknąłem tak grubo pornografią, że myślałem, że ona nic złego nie zrobi. A do dzisiejszego dnia widzę nawroty i skutki, co ona zrobiła w mojej bani. Jest takie coś, że jak coś zobaczysz, to już nie odpatrzysz. I później będzie cię cały czas atakowało - przestrzegał. - Aż w pewnym momencie zorientujesz się, że ty tego nie chcesz, a to już nie odejdzie, chyba że  właśnie do tego zmierzam. Zostałem uwolniony właśnie z tego. Dzięki modlitwie. Zacząłem się po prostu modlić o to. Ale uwolniony od jakiegoś nałogu nie oznacza, że pozbyłem się tego na zawsze. To próbuje cały czas atakować i będzie powracać. 

Zachęcił zgromadzonych do czytania Pisma Świętego, które „mega otwiera na Boga”. Opowiedział o tym, jak poznał swoją żonę. Podkreślił, jak ważna jest kolejność w życiu. Jak ważny jest czas spędzany z rodziną i budowanie relacji. Jak już swojej jeszcze zupełnie maleńkiej córeczce stara się pokazać, jaki powinien być prawdziwy mężczyzna, a jakich ma omijać szerokim łukiem. Wspomniał, że synowi, mówi o tym, że Przyjaciel uratował jego tatę. Rozbawił młodzież informacją, że Pan Bóg ma swoje sposoby na dotarcie do człowieka, gdy ten się „obrazi”. I gdy nie miał ochoty czytać Pisma Świętego, to Pan Bóg wysłał do niego synka z Biblią. 

- Wierzę, że mój Przyjaciel patrzy na was i się wami zachwyca - zwrócił uwagę pod koniec.

Młodzi zadali mu kilka pytań. Podchodzili też do niego po konferencji. Pan Grzegorz poprosił także, by się wspólnie pomodlić nad jedną z uczestniczek, która była na wózku. Było to piękne świadectwo zgromadzonych licealistów, którzy ochoczo zareagowali i chętnie przyłączyli się do modlitwy. 

Młodzież, która jak wiadomo bardzo sprawnie porusza się po mediach społecznościowych, zorientowała się, że pan Czerwicki miał tego dnia urodziny. Więc wspólnie odśpiewali mu sto lat. 

Bądź tym drugim

Po konferencji i odśpiewaniu Apelu Jasnogórskiego był czas na pracę w grupach. Potem krótka przerwa, którą młodzi spędzali w oratorium, racząc się pysznymi kanapkami, rozmawiając i grając w piłkarzyki. 

Bożena, drugoklasistka z SOSW, podzieliła się, że lubi czuwania, bo „nie tylko można poznać nowych ludzi, ale też pobyć z Panem Bogiem”. Uczennica wspomniała, że bardzo lubi tańce integracyjne. Zapytana o konferencję powiedziała, że była naprawdę fajna, a historia przejmująca. „Z życia wzięte, a nie koloryzowane” - dodała. 

Pan Grzegorz zapytany o to, co jemu dało to spotkanie z młodzieżą, odpowiedział, że uświadomił sobie, jak ważna jest relacja. 

- Pomimo że bardzo mocno buduję relacje w rodzinie, to widzę, gdzie jeszcze mogę pracować, gdzie już by się wydawało, że nic się nie da zrobić.  I to ostatnimi czasy bardzo mocno się do mnie dobija. Często żona powtarza, że w relacji wystarczy nic nie robić, a się rozwali. I przychodzi mi takie coś, że w relacji z Panem Bogiem, jak nic nie robisz, nie czytasz Pisma Świętego, nie spowiadasz się, to diabeł zrobi swoje. Więc mnie to bardzo mocno utwierdziło, że trzeba jeszcze bardziej patrzeć na relacje, bo w dzisiejszych czasach jest bardzo duży atak na relacje. 

Po przerwie młodzież mogła skorzystać z sakramentu spowiedzi. Było naprawdę pięknie poprowadzone nabożeństwo pokutne połączone z adoracją poprowadzone przez ks. Leśnikowskiego, diakona Łukasza i zespół. Młodzi mogli także podejść po indywidualne błogosławieństwo Najświętszym Sakramentem.

Po północy została odprawiona Eucharystia. Kazanie wygłosił diakon Łukasz Wójcik SDB. Zachęcał , by „byli drugim", by Jezus był dla nich na pierwszym miejscu. Zwrócił także uwagę, by zobaczyli, że gdy człowiek narozrabiał już na samym początku, to Pan Bóg wysyła po niego misję ratunkową w postaci proroków, królów, sędziów, a ostatecznie swojego Syna. Zwrócił uwagę na fragment o Dobrym Łotrze, który prosi, by Jezus na niego wspomniał, a Ten odpowiada, że jeszcze dziś będzie z Nim w raju.

- Misja ratunkowa wykonana. Koniec. Wydaje się, że po ludzku mamy porażkę i klęskę, ale z Bożej perspektywy tak naprawdę jest zwycięstwo. Bo Jezus oddając życie za tego Dobrego Łotra, okazał największą miłość. Oddał za niego życie i wziął na siebie jego winę. Wygrał jemu życie wieczne, oddając swoje. I nie tylko Łotrowi, ale wziął na siebie winę każdego i każdej z nas. Uratował każdego i każdą z nas.  Taki to jest Król.

Po Mszy Świętej był ciepły posiłek, a następnie zabawy, turnieje - siatkówki, bilarda i piłakarzyki, noc kinomana, a także adoracja Najświętszego Sakramentu. 

To czuwanie było naprawdę niezwykłe w wielu aspektach. Nie tylko młodzież, ale też opiekunowie wynieśli z niego coś dla siebie. Można mieć nadzieję, że hasło św. Jana Bosko, które towarzyszyło uczestnikom na identyfikatorach, stanie się motywacją do działania i dążenia do bycia lepszym: „Rób to, co możesz, a Pan Bóg uczyni resztę. On cię nie oszuka, jeśli pracujesz dla Niego”.