Co się dzieje ze mną, kiedy kończę odmawiać Różaniec?

Mira Fiutak

publikacja 08.10.2022 18:39

Abp Adrian Galbas zachęcał członków Żywego Różańca do uwielbiania i błogosławienia tą modlitwą, którą codziennie wypowiadają.

Co się dzieje ze mną, kiedy kończę odmawiać Różaniec? Modlitwa członków Żywego Różańca w rudzkim sanktuarium. Mira Fiutak /Foto Gość

Do sanktuarium Matki Bożej Pokornej pielgrzymowały dzisiaj wspólnoty Żywego Różańca. Jak zwykle przy tej okazji rudzka bazylika wypełniona była do ostatniego miejsca.

Mszy św. przewodniczył abp Adrian Galbas, a koncelebrowali bp Andrzej Iwanecki i księża, którzy przyjechali z grupami z różnych parafii w diecezji.

Arcybiskup Galbas w kazaniu rozważał czytany tego dnia krótki fragment z Ewangelii św. Łukasza (Łk 11,27-28). Jak zauważył, okrzyk radości opisanej w nim kobiety, nazywającej Maryję błogosławioną, wypowiadają dzisiaj miliony ludzi na świecie w modlitwie różańcowej.

Kazanie abp. Adriana Galbasa:

- Bardzo was zapraszam, żeby w waszej praktyce duchowej często pojawiała się taka modlitwa uwielbienia, błogosławienia - zachęcał.

Proponował, żeby czasem powstrzymać się od dodatkowych intencji, które są prośbami, przepraszaniem czy dziękowaniem, a skupić na samym uwielbieniu. - To jest najbardziej bezinteresowna ze wszystkich modlitw, kiedy staję przed Panem Bogiem razem Maryją i mówię: jestem taki szczęśliwy, że Ciebie, Panie Boże, znam, że mogę być w Kościele. Żeby być zdolnym do takiej modlitwy nie trzeba być kontemplatykiem, wielkim mistykiem. Jej przykładami w Kościele są ludzie prości, jak proboszcz z Ars, który mówił: „patrzę na Niego, a On na mnie” - przypomniał abp Galbas.

Podkreślił, że Maryja jest błogosławiona przede wszystkim dlatego, że jest pierwszą, która słucha i przestrzega Słowa Bożego.

- Bóg, w którego wierzymy to jest Bóg, który mówi. Na wiele sposobów. Przez księgę Pisma Świętego. Przez to, co dzieje się wokół nas - te wydarzenia w skali wielkiego świata, jak pandemia czy wojna i w skali mikroświata moich relacji, mojej rodziny. Przez sanktuarium naszego sumienia, gdzie dostęp mają tylko dwie osoby - Bóg i ja. I mówi też przez Kościół. To polifoniczna, wielogłosowa mowa Boga - podkreślił arcybiskup.

Jako przykład zasłuchania Maryi w słowo Boga przywołał „Magnificat”, czyli modlitwę „uplecioną z cytatów biblijnych”, która dowodzi, jak bliskie były Jej te księgi.

- Różaniec ze swojej natury jest modlitwą bardzo biblijną. Opartą na słowie Bożym, cytujemy w niej Pismo Święte. Kiedy rozważamy tajemnice, rozważamy Ewangelię. Kiedy odmawiamy Różaniec, ona jakby przez nas przepływa - powiedział arcybiskup.

Jak zauważył, Kościół dzisiaj jak tlenu potrzebuje wierności słowu Bożemu. - To jest ważne, co się dzieje ze mną, kiedy kończę odmawiać Różaniec, kiedy wracam do mojego codziennego życia. Jak ono się ma do tego, co było przed chwilą. To ma przenikać moje życie, a dzięki temu przenikać życie Kościoła. Jeżeli nie ma wypełniania słowa, pragnienia, żeby moje życie było coraz bardziej ewangeliczne, to nawet jeśli jesteście we wspólnotach „Żywego Różańca”, to jest to Różaniec martwy - powiedział abp Adrian Galbas.

Apelował, żeby róże różańcowe były wspólnotami, a nie tylko grupami czy stowarzyszeniami. Żeby tworzące je osoby wspierały się wzajemnie i mogły na siebie liczyć.

Ks. Krzysztof Plewnia, asystent diecezjalny Żywego Różańca, przypomniał, że tegoroczne spotkanie jest podziękowaniem za beatyfikację założycielki Żywego Różańca Pauliny Jaricot, która odbyła się w maju.

Konferencję ascetyczną dla uczestników spotkania wygłosił ks. Andrzeja Flak z diecezji opolskiej. Jak co roku na pielgrzymkę do Rud przyjechały też siostry loretanki, których wydawnictwo przygotowuje pismo formacyjne dla tych wspólnot miesięcznik „Różaniec”.