W ramach cyklu „Śladami pamięci” (cz. 7) o św. Edycie Stein w 130. rocznicę urodzin, fascynacji jej osobą i drodze do ustanowienia sanktuarium mówi ks. Antoni Zając, emerytowany proboszcz parafii w Lublińcu-Steblowie.
Kapłan przy relikwiarzu znajdującym się w prezbiterium.
Klaudia Cwołek /Foto Gość
Klaudia Cwołek: Edyta Stein, patronka Europy, jest też patronką Lublińca, gdzie już wkrótce będzie miała swoje sanktuarium. Jak doszło do rozwoju jej kultu w tym mieście?
Ks. Antoni Zając: Być może wydaje się to rzeczą oczywistą, skoro tu tkwią jej korzenie rodzinne i ponieważ tu w swojej młodości często i chętnie przebywała. Ale za tym wszystkim stoją konkretni ludzie, którzy swoją fascynacją osobą Edyty Stein zainspirowali innych. Trzeba wspomnieć przede wszystkim ks. Michała Brzozę, proboszcza w Lubszy, w dzieciństwie przyjaciela z podwórka małej Edytki.
Dostępne jest 6% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.