Jego priorytetem zawsze byli ludzie

Mira Fiutak

publikacja 20.03.2021 15:56

Przed Mszą pogrzebową śp. bp. Gerarda Kusza był czas na przemówienia osób z różnych gremiów, z którymi był związany, spotykał się i pracował.

Jego priorytetem zawsze byli ludzie Podziękowanie Marii Banduch i Joanny Kierach z Zespołu Szkół im. św. Edyty Stein KSW w Lublińcu. Andrzej Złoczowski

Odczytany został list przesłany przez ks. dr. hab. Mateusza Rafała Potocznego, dziekana Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Opolskiego, i ks. dr. hab. Krystiana Kałużę, dyrektora Instytutu Nauk Teologicznych tej uczelni. Biskup był wieloletnim wykładowcą tego wydziału.

W imieniu Stowarzyszenia Katechetyków Polskich, którego zmarły również był wieloletnim członkiem, przemówił ks. prof. Jan Kochel. Przekazał treść podziękowania przewodniczącego stowarzyszenia ks. prof. Kazimierza Misiaszka za aktywny udział w pracach tego gremium. - W swoim imieniu chciałem podziękować, księże biskupie, za prawie 25 lat wspólnej pracy, za wiele inspiracji i dobrych słów - dodał ks. Kochel.

Jego priorytetem zawsze byli ludzie   W imieniu Stowarzyszenia Katechetyków Polskich przemówił ks. prof. Jan Kochel. Andrzej Złoczowski

Głos zabrał też Antoni Duda, prezes Klubu Inteligencji Katolickiej w Opolu. Biskup Kusz był jednym z jego członków i założycieli. - Zawsze w miarę  możliwości czasowych dzielił się z nami swoimi przemyśleniami i doświadczeniem. Dawał wskazówki, formował osobowości, sumienia, dawał lekcje wiary i miłości bliźniego - podkreślił.

W imieniu Zespołu Szkół im. św. Edyty Stein KSW w Lublińcu, prowadzonego przez Katolickie Stowarzyszenie Wychowawców, podziękowania za wsparcie radami, pomocą i modlitwą wyraziły dyrektor Joanna Kierach i Maria Banduch. - Księże biskupie, nawet w trudnych sytuacjach umiałeś pocieszyć i dawać nadzieję. Zawsze mogliśmy liczyć na twoją pomoc, otwartość i pokrzepiające słowa - powiedziała dyrektorka szkoły.

Z kolei Teresa Szymońska z Sośnicowic, w imieniu wspólnoty Apostolstwa Dobrej Śmierci oraz Stowarzyszenia na rzecz Osób Niepełnosprawnych "Białe Misie", dziękowała za ponad 30-letnią duchową opiekę nad apostolstwem. - Uczył nas, że człowiek umierający potrzebuje bliskich i ich modlitwy. Że nie jest dobrze, gdy umiera w samotności - przypomniała.

- Priorytetem księdza biskupa zawsze byli ludzie, którzy się źle mają - niepełnosprawni, zranieni i dzieci z domów dziecka. Dzięki jego ojcowskiej trosce wiele "białych misiów" przyjęło sakramenty święte. Niepotrzebne były regułki, indeksy, nie przeszkadzała bełkotliwa mowa i zaślinione buzie, bo uśmiech księdza biskupa rozbrajał wszystkich. Nieraz dostrzegał wśród modlących się dziurawe buty lub wypłowiały sweter. Wówczas dyskretnie ofiarował swoją pomoc, zawsze dając z radością. Przez lata swoim przykładem pokazywał nam, jak stawać się lepszym - dodała.

Za wrażliwość serca i obecność przy różnych okazjach w schronisku dla bezdomnych mężczyzn w Bojkowie dziękowała Anna Eberhard, wiceprezes gliwickiego koła Towarzystwa Pomocy im. św. Brata Alberta. Wspominała też gliwickie wigilie z bezdomnymi, organizowane przy noclegowni, w których uczestniczył biskup.

Zobacz również: