Moje śluby zakonne pasują do tego czasu

Mira Fiutak Mira Fiutak

publikacja 08.09.2020 20:04

Czterech Malgaszów i Gruzin złożyli swoje pierwsze śluby zakonne, kończąc roczny nowicjat u kamilianów w Taciszowie.

Moje śluby zakonne pasują do tego czasu Uroczystości przewodniczył prowincjał kamilianów o. Mirosław Szwajnoch MI. Mira Fiutak /Foto Gość

W święto Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w kościele św. Józefa odbyła się uroczystość, której przewodniczył prowincjał kamilianów o. Mirosław Szwajnoch MI. - Bohaterami tego dnia jest pięciu nowicjuszy. To poniekąd prawda, ale głównym bohaterem jest Bóg, dawca powołania, które usłyszeliście i na które zechcieliście odpowiedzieć - zauważył.

Na jego ręce swoje pierwsze śluby zakonne złożyli: Odilon Charles Andrianantenaina, Ruphin Tantelison Raherimandimby, Michael Joseph Rakotonjanahary i Auguste Philantrope Razafindramandohy z Madagaskaru oraz Paata Chubinidze z Gruzji.

Zakończyli waśnie roczny nowicjat w Taciszowie koło Gliwic, gdzie odbyli ten etap formacji zakonnej. W ramach praktyk odwiedzali też prowadzone przez kamilianów placówki opiekuńczo-lecznicze w Pilchowicach i Zabrzu.

Moje śluby zakonne pasują do tego czasu   Wspólne zdjęcie z uczestnikami uroczystości w Taciszowie. Mira Fiutak /Foto Gość

W kazaniu o. Ireneusz Sajewicz MI, radny prowincjalny zakonu kamilianów, przypomniał i omówił słowa profesji zakonnej, które tego dnia wypowiedziało pięciu nowicjuszy. Zaznaczył, że słowo powołania wypowiedziane przez Boga jest zachętą, propozycją, zaproszeniem. - I to powoduje, że mój osobisty głos jest naprawdę ważny, bo muszę na nie odpowiedzieć. Dzisiaj, ale też jutro, za tydzień, za miesiąc, kiedy usłyszę to samo pytanie: „Czy chcesz pójść za Mną?”. I potem w codzienności też będziecie na nie odpowiadać, ale już w innym czasie, w innych okolicznościach, w nowych sytuacjach - podkreślił. - Profesja zakonna to soczewka, w której skupia się to, czym jest w ogóle życie zakonne - dodał.

To codzienne odczytywanie niezmiennej Ewangelii w zmieniającym się czasie. - Dzisiaj takim bardzo widocznym znakiem czasu jest pandemia, która nauczyła nas, że to, co wczoraj było jeszcze utartym schematem, dziś już nie pasuje. A ja nie mogę powiedzieć, że jestem obok tego wszystkiego, że jestem wyizolowany. Taki jest dziś świat i moje śluby zakonne pasują do tego czasu, bardzo pasują do tego czasu. Są bardzo adekwatne do niego i wiem, że nie opuszczę tego świata, do którego Pan mnie wezwał - powiedział kamilianin.

Dodał, że we wspólnocie Kościoła i poza nią ludzie potrzebują tych, którzy swoim życiem będą „opowiadać wielkie dzieła Boże”. - Bo najłatwiej słowem przekazać komuś, jak ma żyć. Ale, jak często powtarzamy w czasie formacji, nie jesteśmy lektorami Pana Jezusa i będziemy innym czytać o Nim. Wszystko, czego tu dziś nie powiedziałem o profesji, poznacie sami na drodze jej realizacji. I będziecie dopisywać kolejne akapity do opowieści o tym, czym jest życie zakonne. W wasze ręce Bóg dzisiaj składa kolejne karty historii Kościoła, naszej wspólnoty zakonnej, każdego z was i tych, do których będziecie posłani - dodał na zakończenie.

Moje śluby zakonne pasują do tego czasu   Na zakończenie nowicjusze zaśpiewali dwie pieśni - po gruzińsku i malgasku. Mira Fiutak /Foto Gość

W uroczystości nie mogły uczestniczyć rodziny nowicjuszy, dlatego też była ona transmitowana przez internet. Nawiązał do tego prowincjał, przypominając fragment Ewangelii, w którym Jezus stawia pytanie: „Któż jest moją matką i którzy są moimi braćmi?”. - Od samego początku wypłynęliście na głębię teologicznego rozumienia życia wspólnotowego. Teraz macie nie tylko współbraci, ale też każdy człowiek, do którego jesteście posłani, staje się również waszym bratem i waszą siostrą - powiedział o. Mirosław Szwajnoch.

Na zakończenie nowicjusze podziękowali wszystkim, którzy towarzyszyli im w czasie tej rocznej formacji. Wspomnieli też zmarłego na początku maja, podczas urlopu w Polsce, o. Stefana Szymoniaka MI, który przez 40 lat pracował na Madagaskarze.