Sztafeta dotarła na Jasną Górę

Mira Fiutak Mira Fiutak

publikacja 22.08.2020 23:27

Ostatnie odcinki pokonały grupy zielona i żółta. W ten sposób diecezjalna pielgrzymka doszła do celu. Na zakończenie Mszy św. w kaplicy Cudownego Obrazu przewodniczył bp Jan Kopiec.

Sztafeta dotarła na Jasną Górę Pielgrzymi już na Jasnej Górze. Mira Fiutak /Foto Gość

Sztafetę stworzyło 11 grup, każda pokonała wyznaczony odcinek drogi. Najdłuższy, czyli 35-kilometrowy, miała grupa z Kuźni Raciborskiej, najkrótszy - zielona z Bytomia, bo tylko 10-kilometrowy.

W sumie w tym roku poszło 750 osób. Najmłodszą uczestniczką była 3-miecieczna Kamila z połączonej grupy białej i niebieskiej, która przeszła z Gliwic do Kamieńca.

Sztafeta dotarła na Jasną Górę   Msza św. w kaplicy Cudownego Obrazu na zakończenie pielgrzymki. Magdalena Kielnar

Ostatni odcinek pielgrzymkowej sztafety przypadł grupie żółtej z parafii katedralnej. Jednak tego dnia na Jasną Górę przyjechały również osoby z innych grup i ci, którzy w związku z sytuacją epidemiczną nie mogli w tym roku pójść na pielgrzymkę.

Mszę św. na zakończenie razem z księżmi przewodnikami odprawił bp Jan Kopiec. W homilii przypomniał, że gliwicka piesza pielgrzymka ślubowana na Jasną Górę chodzi od 1626 r., a od 28 lat jest to pielgrzymka diecezjalna.

- W tym roku także dopełniliście wierności temu dawnemu zobowiązaniu sprzed prawie już 400 lat, mimo ograniczeń, jakie spowodowała pandemia. Jestem przekonany, że ten trud, chociaż w ograniczonej formie, na pewno był wypełniony medytacjami i rozmyślaniami o tym, kim jesteśmy, do czego nawiązujemy, z czego czerpiemy całe nasze wielkie dziedzictwo - powiedział.

Kazanie bp. Jana Kopca:

Mówił też kondycji naszego społeczeństwa, które często dzieli wybór lub odrzucenie Chrystusa. - Co się stało, że pokolenie 2020 r. zostaje tak bardzo dotkliwie nienawidzone i wyszydzane? Co się stało z naszym pokoleniem, że nie potrafimy dostrzec wartości tego, co od ponad 1000 lat buduje naszą tożsamość? Może tkwi jakaś zadra w naszym świadectwie, które dajemy dzisiaj o Jezusie Chrystusie? Myślę, że jest wiele do zrobienia. W tym roku może trzeba nam większej pokory, żeby zrozumieć, co się stało, że tak podzieleni jesteśmy - zauważył.

Więcej o uczestnikach i tegorocznym pielgrzymowaniu na s. 2

Pani Ewa z Gliwic z grupą żółtą pielgrzymuje od ośmiu lat. - Krótka była w tym roku ta pielgrzymka - i na modlitwę, i na wejście w klimat tej drogi. W poprzednich dniach starałam się przynajmniej duchowo włączać, kiedy już byłam po pracy, w domu. Pielgrzymka jest dla mnie ważna, bo w dzisiejszych czasach, kiedy np. w naszych środowiskach pracy jako wierzący jesteśmy w mniejszości, to tutaj, można powiedzieć, jesteśmy wśród swoich - mówi. Jej 12-letnia córka Zosia idzie już po raz piąty, a starsza Karolina - siódmy.

Sztafeta dotarła na Jasną Górę   Grupa prowadzącą śpiew. Mira Fiutak /Foto Gość

- Trudno było wejść w ten rytm, bo to tylko pół dnia pielgrzymki, ale dobrze, że w ogóle udało się chociaż trochę przejść. Brakowało mi wspólnego spędzania wieczorów razem innymi - na modlitwie czy przygotowanych spotkaniach. Z drugiej strony jest też jeszcze większa motywacja, żeby pójść w przyszłym roku. A może przez to bardziej docenić możliwość pielgrzymowania - mówi Karolina. Od dwóch lat razem z nią chodzi też jej chłopak. - Pielgrzymka to przede wszystkim bardzo radosna atmosfera, ale też czas bardzo nastawiony na modlitwę. Ważna jest ta droga, bo każde poświęcenie przynosi swoje owoce - dodaje Jakub.

Na zakończenie spotkania na Jasnej Górze ks. Adam Jasiurkowski, kierownik pielgrzymki, dziękował wszystkim, dzięki którym to pielgrzymowanie w tym roku w ogóle było możliwe. Tym, którzy poszli w tej zupełnie innej formie i pielgrzymom duchowym. Tym razem szczególnie tym, którzy ze względu na sytuację epidemiczną nie mogli pójść.

O pielgrzymce można przeczytać także:

Sztafeta dotarła na Jasną Górę   Trasa pielgrzymki na Jasną Górę z wyznaczonymi sztafetami. Jacek Bekman /Studio GN