publikacja 18.06.2020 06:24
O wykarczowanej dżungli, pseudoewangelickich sektach i koronawirusie w boliwijskich wioskach rozmawiamy z ks. Arturem Chwaszczą, misjonarzem z diecezji gliwickiej, który przez pandemię utknął w Polsce i od trzech miesięcy nie może wrócić do Ameryki Południowej.
Z parafianami w 2018 roku przy figurze Matki Bożej – Virgen de Guadalupe.
Archiwum prywatne
Szymon Zmarlicki: Przedłużony urlop? Przymusowa izolacja? A może misje w misji?
Ks. Artur Chwaszcza: Akurat tym razem to nie urlop. Do Polski przyleciałem 28 stycznia na miesiąc w celach zdrowotnych, żeby zrobić konieczne badania i poddać się zabiegowi usunięcia kamienia z nerki. Wszystko przebiegło pomyślnie, ale ponieważ szpital przesunął termin zabiegu, musiałem też zmienić termin powrotu do Boliwii. Bilet miałem zarezerwowany na 16 marca, a dzień wcześniej Polska zamknęła granice i zawiesiła międzynarodowe loty pasażerskie.
Dostępne jest 5% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.