Nasz czas w Rusinowicach przemija…

Klaudia Cwołek

publikacja 21.12.2019 14:54

Miłość do niepełnosprawnych i tego miejsca połączyła nas i zbudowała piękne relacje i ubogacające więzi - mówiła w podziękowaniu s. Olga Mura.

Nasz czas w Rusinowicach przemija… Podziękowania s. Olgi. Klaudia Cwołek /Foto Gość

W Ośrodku Rehabilitacyjnym w Rusinowicach odbyło się wczoraj wigilijne spotkanie niepełnosprawnych, pracowników, dobrodziejów i przyjaciół.  

Choć odbywa się co roku, tym razem miało zupełnie inny charakter. Jak zawsze obecny był twórca tego miejsca bp senior Jan Wieczorek, który na wigilię spieszył z podróży do Niemiec. Po raz ostatni jednak uczestniczyły w niej siostry służebniczki, które od początku z oddaniem pracowały i są sercem dzieła.

– Miłość do niepełnosprawnych i tego miejsca połączyła nas i zbudowała piękne relacje i ubogacające więzi. I za tę radość wspólnego posługiwania dziękujemy – mówiła na zakończenie jasełek s. Olga Mura. Zacytowała też słowa Matki Teresy z Kalkuty. – „Jesteśmy tylko narzędziami w ręku Boga. Zrobimy swoją część i przeminiemy…”. Nasz czas w Rusinowicach przemija, ale serca, choć pełne bólu, śpiewają jak dzisiejsza Jasełkowa Maryja: „Uwielbia dusza moja Pana”. Zostańcie z Bogiem i niech On nieustannie błogosławi to miejsce i każdego z Was – powiedziała.

Nasz czas w Rusinowicach przemija…   Eucharystii na rozpoczęcie spotkania przewodniczył bp Andrzej Iwanecki. Koncelebrowali m.in. bp senior Jan Wieczorek, ks. Franciszek Balion, były dyrektor ośrodka (na zdjęciu) oraz ks. Kazimierz Tomasiak, obecny dyrektor. Klaudia Cwołek /Foto Gość

Tegoroczne jasełka, jak zwykle według scenariusza i reżyserii s. Olgi, miały tytuł „Jesteśmy do Niego podobni”. Na scenie wystąpili niepełnosprawni aktorzy – uczestnicy trwającego turnusu rehabilitacyjnego wraz z rodzicami i opiekunami. Przygotowane z wielkim rozmachem przedstawienie pokazało walkę życia ze śmiercią, otwartej służby z chorą władzą, wiary z niepewnością. A przy tym wszystkim czujną obecność Maryi, która troszczy się nie tylko o swoje Dziecko, ale każde życie, walcząc mocno o życie niepełnosprawnych. To walka z wszystkimi Herodami – tymi z przeszłości i tymi, którzy obecnie chcą pociągać za sznurki władzy.

Przy okazji pożegnania sióstr nie zabrakło podziękowań oficjalnych i bardziej osobistych. Wyjątkowo serdecznie wybrzmiały słowa przedstawicielki osób pracujących obecnie i na przestrzeni wielu lat w Dziale Terapii Zajęciowej ośrodka, którego s. Olga była kierownikiem.

– Dobroć, którą zawsze, w każdej sytuacji możemy okazać drugiemu człowiekowi jest najważniejszą miarą naszego człowieczeństwa. Idąc za tymi słowami, pewnie i dumnie możemy stwierdzić, iż miarę siostry Olgi każdy ze zgromadzonych tutaj zna.

Siostro! Zapamiętamy szczery uśmiech, blask w oczach, chęć działania, zaangażowanie, miłość – powiedziała w ich imieniu.

Nasz czas w Rusinowicach przemija…   Jedna ze scen przedstawienia. Jasełkowa Maryja z wizytą u Elżbiety. Klaudia Cwołek /Foto Gość