Czy między Gliwicami a Katowicami zostanie dobudowana osobna para torów kolejowych, przeznaczona tylko dla przewozów aglomeracyjnych? Nie miałyby na nie wstępu ani pociągi dalekobieżne, ani towarowe.
Coraz więcej śląskich miast zabiega o wznowienie połączeń, z których zrezygnowano przed 20 laty.
Przemysław Kucharczak /Foto Gość
Wlatach 90. XX w. rządzący sprawiali wrażenie, że chcą cały transport przenieść na drogi, a tory kolejowe – zaorać. Pociągi na nieremontowanych liniach wlokły się wówczas tak niemiłosiernie i jeździły na tyle rzadko, że pasażerowie z nich rezygnowali. A wtedy rządzący rozkładali ręce i tłumaczyli, że te linie muszą być zlikwidowane, skoro prawie nikt nimi nie jeździ... Wydaje się jednak, że po wielkiej zapaści transport kolejowy na Śląsku łapie dzisiaj oddech. Coraz więcej miast zabiega o wznowienie połączeń, z których zrezygnowano przed 20 laty.
Dostępne jest 13% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.