Polski misjonarz apeluje o modlitwę za Boliwię

SZ

publikacja 06.11.2019 15:10

Po wyborach prezydenckich, które mogły zostać sfałszowane, kraj jest ogarnięty protestami i znajduje się na skraju wojny domowej. "Sytuacja jest coraz trudniejsza, gdyż napięcie w społeczeństwie rośnie" - relacjonuje ks. Szymon Zurek, misjonarz z diecezji gliwickiej pracujący w Santa Cruz.

Polski misjonarz apeluje o modlitwę za Boliwię Marsz z modlitwą o pokój w parafii św. Franciszka z Asyżu w Santa Cruz. Archiwum parafii San Francisco de Asís

Boliwia od dwóch tygodni jest pogrążona w chaosie w wyniku masowych protestów, jakie ogarnęły kraj po październikowych wyborach prezydenckich, które - jak się powszechnie uważa - mogły zostać sfałszowane.

Według oficjalnych wyników wygrał je już w pierwszej turze Evo Morales, który sprawuje władzę w kraju od 2006 roku i jest najdłużej urzędującym przywódcą w krajach Ameryki Łacińskiej. Wymienia się go wśród najbardziej lewicowych prezydentów. Jednocześnie jest jednym z najbliższych sojuszników prezydenta Wenezueli Nicolasa Maduro.

Morales ma po raz czwarty objąć urząd w styczniu 2020 roku. Jednak znaczna część społeczeństwa oraz wielu obserwatorów podaje w wątpliwość uczciwy przebieg wyborów. Demonstracje wybuchły po przerwaniu na jeden dzień liczenia głosów, gdy spodziewano się drugiej tury, w której pozycja dotychczasowej głowy państwa byłaby zagrożona. Później podano, że uzyskany wynik dał Moralesowi reelekcję bez dogrywki.

Obywatele wyszli na ulice i trwają w nieprzerwanym proteście, domagając się uczciwych wyborów i demokratyzacji kraju. Z kolei sam prezydent i jego zwolennicy oskarżają demonstrantów o próbę zamachu stanu i wysyłają przeciw nim zorganizowane grupy bojówkarzy, utrzymując w pełnej gotowości policję i wojsko. W zamieszkach giną ludzie, jest też wielu rannych.

Sytuacja sparaliżowała kraj, ale poza niepokojem, na ulicach widać też ludzi modlących się o pokój. Organizowane są pokojowe, modlitewne marsze i nabożeństwa.

Jeden z polskich misjonarzy pracujących w mieście Santa Cruz, pochodzący z diecezji gliwickiej ks. Szymon Zurek, przesłał do naszej redakcji apel z prośbą o modlitwę w intencji Boliwii. Opisuje w nim dramatyczną rzeczywistość w państwie znajdującym się na skraju wojny domowej i prosi wszystkich wiernych w Polsce o duchowe wsparcie.

Na kolejnej stronie publikujemy pełną treść apelu przesłanego nam przez ks. Szymona Zurka. A pracę polskich misjonarzy w Boliwii można śledzić na ich stronie na Facebooku.

Szczęść Boże!

Pragnę się zwrócić z apelem o modlitwę w intencji sprawiedliwości i pokoju w Boliwii. Od dwóch tygodniu kraj jest sparaliżowany z powodu niezadowolenia społeczeństwa po wyborach prezydenckich, które odbyły się 20 października. Według wielu obserwatorów zagranicznych (także przedstawicieli Unii Europejskiej) istnieje duże prawdopodobieństwo, o ile nie pewność, że zostały one sfałszowane (wykazano, że m.in. "głosowało" prawie 3500 zmarłych - możliwe w kraju, gdzie nie ma pełnego rejestru obywateli, narodzin i zgonów).

Rzekomo wygrał je urzędujący już od 2006 roku Evo Morales z partii komunistycznej (MAS - Movimiento al Socialismo), który wbrew konstytucji i woli narodu, wyrażonej w referendum 21 lutego 2017 roku, ubiegał się o czwartą już kadencję. Znaczna część społeczeństwa, pod przewodnictwem Komitetów Obywatelskich (Comite Civico) w każdym z 9 departamentów postanowiła wyjść na ulice i w pokojowej formie zablokować drogi (najczęstsza forma protestu w Boliwii, tzw. paro civico).

W praktyce życia codziennego nie można używać samochodów, jedynie rowery i motory, przy czym przekraczając na nich punkty blokad, należy zejść z pojazdu. Ludzie nie mogą dostać się do pracy, tylko wcześnie rano protest jest zawieszany, by rodziny mogły na targu zaopatrzyć się w niezbędne produkty żywnościowe.

Prezydent i partia rządząca oskarża Komitety Obywatelskie i opozycję o usiłowanie dokonania zamachu stanu i posyła do walki grupy zrzeszone w partii. Rząd stara się podzielić społeczeństwo, głosząc propagandę, że protest ma podłoże rasowe (biali mieszkańcy wschodu Boliwii przeciwko Indianom z górskich rejonów) i walki klas (bogaci mieszkańcy miast przeciwko biednym mieszkańcom wsi), co jednak nie znajduje potwierdzenia w rzeczywistości. Naturalnie, także Kościół katolicki jest oskarżany o finansowanie rzekomego zamachu stanu w imię "imperialistycznego kapitalizmu".

Sytuacja jest coraz trudniejsza, gdyż napięcie w społeczeństwie rośnie. Prezydent grozi zablokowaniem miast i wskutek tego zamknięciem dostępu do żywności, Komitet Obywatelski żąda natychmiastowej rezygnacji Moralesa i już podejmuje pokojowe zajmowanie urzędów państwowych i blokowanie granic państwa. W minionym tygodniu konflikt protestujących ze zwolennikami partii po raz pierwszy przyjął postać otwartej walki: w południowych dzielnicach największego miasta Santa Cruz doszło do starć, w wyniku których zginęła jedna osoba i ponad 30 zostało rannych, w czwartek 50 km od Santa Cruz, w miejscowości Montero, zginęło 2 protestujących, których zaatakowała grupa zwolenników MAS uzbrojona w maczety, pałki, a nawet broń palną. Rząd nie używa do tłumienia protestu policji ani wojska, jak do tej pory wystarczające są ataki nieoficjalnych bojówek partii komunistycznej.

Nie wiemy, jak daleko rozszerzy się skala konfliktu. Jedyne, co wiemy, to fakt, że policja i wojsko jest postawiona w stan najwyższej gotowości i solidnie zostały podwyższone pensje funkcjonariuszy tych służb.

Księża, siostry zakonne, świeccy towarzyszą ludziom przede wszystkim modląc się o pokój i dialog, przebaczenie i prawdę. Przypominamy tu ludziom choćby nauczanie św. Jana Pawła II o sprawiedliwości i pokoju, w indywidualnych rozmowach nieraz odwołujemy się do historii kraju, z którego przybyliśmy, by podnieść na duchu naszych parafian i wlać nadzieję, że "Boży Duch może odnowić oblicze tej Ziemi"...

Ludzie w sposób pokojowy domagają się respektowania ich podstawowych praw, pragną wolności i przede wszystkim, by kraj uwolonił się od dyktatury. Według wielu analityków, Boliwia już dawno weszła na drogę, którą kroczy Wenezuela, a w tym momencie historii prawdopodobnie dokonuje się kolejny krok w kierunku totalitaryzmu.

Prosimy wszystkich ludzi dobrej woli, wszystkich wiernych w naszej diecezji i w całej Polsce o modlitwie w intencji Boliwii.

Serdeczne Bóg zapłać!

ks. Szymon Zurek, parafia San Francisco de Asís, Santa Cruz, Boliwia


Przeczytaj także nasz niedawny wywiad z ks. Szymonem Zurkiem, w którym opowiada o pracy misyjnej w Boliwii: