Trudno było dostać u mnie piątkę

Gość Gliwicki 36/2019

publikacja 05.09.2019 00:00

O blaskach i cieniach nauczania religii w szkole oraz o tym, po co katecheta wskakuje na biurko, opowiada o. Lotar Czora OFM, zwycięzca plebiscytu Bohater Katechezy Diecezji Gliwickiej.

O. Lotar Czora OFM Franciszkanin z parafii NSPJ w Gliwicach. przez siedem lat uczył w Szkole Podstawowej nr 36 w Gliwicach (obecnie Zespół Szkolno-Przedszkolny nr 6), a przez dwa lata również I w Szkole Społecznej i Szkole Podstawowej Ewangelickiego Towarzystwa Edukacyjnego w Gliwicach. Przygotowywał dzieci do I Komunii Świętej, a młodzież do bierzmowania. O. Lotar Czora OFM Franciszkanin z parafii NSPJ w Gliwicach. przez siedem lat uczył w Szkole Podstawowej nr 36 w Gliwicach (obecnie Zespół Szkolno-Przedszkolny nr 6), a przez dwa lata również I w Szkole Społecznej i Szkole Podstawowej Ewangelickiego Towarzystwa Edukacyjnego w Gliwicach. Przygotowywał dzieci do I Komunii Świętej, a młodzież do bierzmowania.
Szymon Zmarlicki /Foto Gość

Szymon Zmarlicki: Niedawno podczas modlitwy Anioł Pański papież Franciszek powiedział, że nasze tytuły nas nie zbawią. Skoro zatem w niebie nie będzie vipowskiej bramy dla bohaterów katechezy, to czy chociaż tytuł ten doda Ojcu motywacji do pracy katechetycznej?

O. Lotar Czora OFM: Jest to dla mnie pewne podsumowanie, bo kończę posługę w Gliwicach. Zostałem przeniesiony do parafii MB Różańcowej w Kłodzku i od nowego roku szkolno-katechetycznego rozpocząłem pracę w tamtejszej Szkole Podstawowej nr 7. Będę kontynuował to, co robiłem.

Dostępne jest 6% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.