Rozesłanie przed letnimi oazami

Mira Fiutak Mira Fiutak

publikacja 22.06.2019 21:14

- Bóg chce ci dziś powiedzieć, że twoje słabości to nie problem - powiedział ks. Piotr Dyduch. W Zabrzu odbyło się rozesłanie przed letnimi oazami.

Rozesłanie przed letnimi oazami Bp Andrzej Iwanecki wręczył prowadzącym turnusy rekolekcyjne świece i materiały formacyjne Mira Fiutak /Foto Gość

W diecezjalnym dniu wspólnoty, który odbył się dziś w parafii św. Andrzeja, uczestniczyli członkowie Ruchu Światło-Życie. Spotkanie było też rozesłaniem przed rekolekcjami wakacyjnymi.

Po Mszy św. w kościele, druga część odbyła się parafialnym ogrodzie. Tam bp Andrzej Iwanecki wręczył prowadzącym turnusy rekolekcyjne świece i materiały formacyjne na kolejny rok, którego temat brzmi: „Wolni i wyzwalający”.

Bp Iwanecki mówił zaufaniu do Pana Boga i jedności w prowadzeniu rekolekcji. - Na pierwszym miejscu zawsze stawiajcie naszego Pana i w ten sposób to On będzie tym pierwszym prowadzącym święte rekolekcje. Chodzi też o to, żeby zaufać, że jesteśmy w Jego ręku. I o to, żeby podejmując jakiekolwiek działania, dbać o jedność – z Bogiem, miedzy ludźmi i z samym sobą – powiedział.

Rozesłanie przed letnimi oazami   Trzy nowe pary, które zostały przyjęte do Domowego Kościoła Mira Fiutak /Foto Gość

Wcześniej w kazaniu ks. Piotr Dyduch, moderator diecezjalny Ruchu Światło-Życie, mówił o podejściu do słabości. - W świecie słyszymy: masz wygrywać, być najlepszy, osiągać sukcesy. A Bóg chce ci dziś powiedzieć, że te twoje słabości to nie problem. Masz prawo do nich. Do niedociągnięć, niedomagania. To absolutnie nie znaczy, że chrześcijaństwo godzi się na miernotę. Ten kto widzi swoją słabość, potrafi ją nazwać, staje w prawdzie - przekonywał.

Przypomniał scenę z filmu „Cyrk motyli”, w którym występuje Nick Vujicic. Gra kogoś podobnego sobie, człowieka, który urodził się bez rąk i nóg. Ks. Dyduch przypomniał też słowa, które padają w tym filmie: im trudniejsza jest walka, tym większe będzie zwycięstwo, im większa słabość, tym większe zwycięstwo.

- Twoje słabości są po to, żeby objawiać jeszcze więcej chwały Bożej. Przez nie możesz też otworzyć się na drugiego człowieka, ponieważ otwierasz przestrzeń - chociaż dla ciebie trudną, wstydliwą - którą on może zapełnić miłością. Może też cię zranić, ryzykujesz, ale tak tworzą się więzi, relacje. To, do czego jesteś stworzony, w czym najpełniej się realizujesz - dodał.

W ten sposób, jak zauważył, można powiedzieć, że chrześcijaństwo jest religią paradoksu. W słabości doświadczamy mocy i spełnienia. To coś, czego świat nie rozumie.

- Choroba, strata pracy, „ościenie” jak u św. Pawła,  o których nawet w konfesjonale wstyd mówić, to jest przestrzeń mocy i spełnienia, w którą mogę zaprosić Pana Boga. Dzięki tej prawdzie o sobie mogę kroczyć przez życie jako człowiek wolny. Nie muszę już ściemniać, wiem, że jestem słaby. To daje wolność, bo mogę stawać przed drugim człowiekiem taki, jaki jestem. A to jest zalążkiem wspólnoty, jakiej chce Jezus - mówił ks. Dyduch. - Nie bój się swoich słabości. Dopuść do nich Boga i drugiego człowieka. To nie jest zgoda na miernotę, ale wielkie męstwo. To jest wolność wyzwalająca.

Tego dnia do Domowego Kościoła zostały przyjęte trzy nowe pary. W tym roku odbędzie się 13 turnusów rekolekcyjnych - pięć dla dzieci i młodzieży, osiem Domowego Kościoła.