Alan Ames: Rozproszył ciemność, która była we mnie

Mira Fiutak Mira Fiutak

publikacja 29.05.2019 01:04

Spotkanie z Alanem Amesem odbyło się w Gliwicach - jednym z siedmiu miast, które odwiedza w tych dniach.

Alan Ames: Rozproszył ciemność, która była we mnie - Uzdrowienie ma początek w Eucharystii - powiedział Alan Ames. Mira Fiutak /Foto Gość

Jego życie mogłoby posłużyć za scenariusz filmu z mocnym zwrotem akcji. W tym przypadku było nim spotkanie Jezusa. Dzisiaj, jeżdżąc po całym świecie, opowiada o miłości Boga, który go uratował.

Spotkanie z charyzmatykiem z Australii, autorem książki „Oczami Jezusa”, odbyło się w kościele Matki Bożej Częstochowskiej. Rozpoczęło się Eucharystią, po niej było świadectwo Alana Amesa, adoracja Najświętszego Sakramentu i modlitwa o uzdrowienie.

- Niektórzy z was przyszli tutaj po uzdrowienie, ale zrozumcie, proszę, że ono ma początek w Mszy św. Tam udzielane są nam wszystkie łaski - powiedział na wstępie. -  Po Eucharystii drugim najważniejszym sakramentem uzdrowienia jest sakrament spowiedzi. Ważne jest to, żeby odbyć dobrą spowiedź. Uzdrowienie przychodzi też poprzez bardzo potężny sakrament kapłaństwa. A to, czym się dzielę z wami, i moja modlitwa tyko uzupełniają te sakramenty - przekonywał.

Mimo że był ochrzczony, nie wierzył w Boga. - 26 lat temu, kiedy znajdowałem się w najciemniejszym okresie życia, kiedy robiłem najgorsze rzeczy, Jezus przedarł się przez to wszystko i dosięgnął wnętrza mojego serca. Kiedy Jego miłość mnie dotknęła, nie mogłem powstrzymać łez, śmiechu. To przekraczało wszystkie doświadczenia tego świata. Gdy rozpalił moją duszę do miłości, rozproszył tę ciemność, która była we mnie i wokół mnie. Zrobił to łagodnie, podnosząc moje ludzkie serce do swojego Boskiego serca - wspominał tamten moment swojego nawrócenia.

Jak zauważył, Bogu nie podobały się jego czyny, ale nigdy nie przestał go kochać, nawet z tymi upadkami.

- A ty naprawdę kochasz Jezusa? Czy każdy dzień przeżywasz dla Niego, czy sprawy nieba stawiasz przed rzeczami tego świata? Czy On jest na pierwszym miejscu w każdej chwili twojego życia? - wymieniał.

Pytał też o postawę, z jaką przychodzimy na Eucharystię. - Zaczynając Mszę św. „w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego”, powinniśmy wołać „Ojcze, przychodzę do Ciebie, aby przyjąć Twojego Syna w miłości i łasce Ducha Świętego”, a przyjmując końcowe błogosławieństwo, prosić o nie również dla tych, których zaraz spotkamy. Zaczynamy Mszę św., szukając Boga w miłości, a kończymy - szukając możliwości dzielenia się nią z innymi - powiedział.

Wtedy Pan Bóg stopniowo wprowadza nas w tajemnicę Eucharystii. - Pan miłości wkroczy w twoje serce, zakróluje w nim. I każde uderzenie twojego serca zjednoczy się z uderzeniem Jego serca. Oświeci twoją duszę przed tobą samym, ukaże grzechy, których nie widzisz, którymi jesteś tak zawstydzony, że nawet o nich nie myślisz - dodał.

Zachęcał do sakramentu pokuty i pojednania. Do stanięcia przy krzyżu Jezusa, żeby usłyszeć Jego słowa: „Tak bardzo cię umiłowałem”. - I kiedy podniesiesz swoje cierpienia i ból do Jezusa na krzyżu, ofiarujesz Mu rany swojego życia, On je weźmie i umieści w swoich Boskich ranach. Weźmie twoje zranione serce i umieści w swoim zranionym sercu. Będziesz chciał całkowicie oddać się Jezusowi, bo uświadomisz sobie, że On całkowicie oddaje się tobie - powiedział.

To już drugie spotkanie z Alanem Amesem w Gliwicach. Po raz pierwszy gościł tu trzy lata temu. Spotkanie zorganizowała Fundacja Inicjatywa MISSIO i Sekcja ds. Nowej Ewangelizacji kurii gliwickiej.