Misja do zakochania

SZ

publikacja 17.08.2018 19:00

Pielgrzymi kończą drugi dzień wędrówki na Jasną Górę. Mamy dużo zdjęć z postoju w Koszęcinie, są też wrażenia z drogi i zaskakującą wiadomość!

Misja do zakochania Mimo zmęczenia do tańczenia belgijki nigdy nie brakuje chętnych Szymon Zmarlicki /Foto Gość

Drugi dzień pielgrzymi rozpoczęli od Mszy św.j w kościele w Tworogu, gdzie nocowali. Ponownie był z nimi bp Jan Kopiec. Wielokrotnie nawiązywał do postaci i historii św. Jacka, patrona dzisiejszego dnia i metropolii katowickiej. - Często wydaje nam się, że misyjnego zapału trzeba było na początku Kościoła. Ale okazuje się, że potrzebujemy go w każdej epoce i w każdym pokoleniu - mówił w homilii.

- Zakochajcie się w tej misji, którą św. Jacek wskazywał jako najlepszy sposób czynienia ze świata pięknego miejsca, w jakim dojrzewamy do doskonałości - zachęcał biskup przed wyruszeniem pielgrzymów w drogę.

Misja do zakochania   Procesja na rozpoczęcie Mszy św. xbk Po południu wszystkie grupy dotarły do Koszęcina, gdzie na boisku czekał na nich obiad. Długi postój wielu wykorzystało na odpoczynek, a nawet drzemkę, ale gdy z głośników popłynęła tradycyjna belgijka, do tańca poderwały się całe tłumy.

- Jest świetnie! Idziemy drugi raz. Pierwszy raz byliśmy dwa lata temu i wtedy też było świetnie, dlatego znów się zdecydowaliśmy - mówi Maciej z grupy niebieskiej, który pielgrzymuje wraz z żoną Anną oraz czwórką małych dzieci - Ulą, Mateuszem, Łucją i Dominiką. - Na pielgrzymce za wszystko dziękujemy i prosimy o łaski na kolejny rok - dodaje.

Z kolei pielgrzym Adam uważa, że większa część trasy mogłaby przebiegać przez leśne ścieżki i inne drogi pozbawione ruchu samochodowego. Dodaje, że nie zaszkodziłoby też dodać kilka postojów. Nie narzeka za to na bagaż intencji. - Jest ich tyle, że nie byłbym w stanie wymienić wszystkich do końca - mówi.

W pewnym momencie w jednym miejscu zebrali się wszyscy kierownicy ruchu i wywołali na środek ks. Artura Pytla, który przyznał, że to dla niego ostatnia pielgrzymka w roli szefa trasy. Pozostali dziękowali mu za wieloletnie koordynowanie drogi, zaś sam zainteresowany powiedział, że okazja do podsumowania i podziękowań będzie u celu pielgrzymki.

W piątek pielgrzymi zakończą drogę w Boronowie. Sobota będzie już ostatnią prostą przed wejściem na Jasną Górę.


Zobacz także: