Nie ma jak ślązak!

Karina Grytz-Jurkowska

|

Gość Gliwicki 30/2018

publikacja 26.07.2018 00:00

– To jest cała przyjemność, gdy jest zaufanie, gdy jedzie się „na słowo”, bez bata – przyznaje hodowca.

▲	Pokazy powożenia są bardzo widowiskowe. Tu pokaz kadryla. ▲ Pokazy powożenia są bardzo widowiskowe. Tu pokaz kadryla.
Karina Grytz-Jurkowska /Foto Gość

Zawsze chciałem mieć konie, dziadek też, ale po wojnie nie było warunków – bardziej potrzebna była krowa, bo i dawała mleko, i nadawała się od pracy w polu... Ale wreszcie od 1999 roku mam hodowlę – opowiada Herbert Suchanek z Byciny. Upatrzył sobie ślązaki, bo – jak twierdzi – te dobrze poukładane, mądre konie sprawdzają się w ujeżdżeniu i w zaprzęgach. Nie bez przyczyny wicemistrzostwo świata w powożeniu zdobyto na Lohanie – koniu rasy śląskiej ze stadniny w Książu.

Dostępne jest 12% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.